(Depesza uzupełniona o wypowiedzi analityków i tło)
WARSZAWA (Reuters) - Słabe dane na temat produkcji przemysłowej, handlu i cen produkcji sprzedanej za kwiecień pokazują, że gospodarka wciąż tkwi w swym najgorszym w tej dekadzie spowolnieniu wzrostu.
Kiepskie dane nadchodzą w sytuacji, gdy Rada Polityki Pieniężnej (RPP) znalazła się pod obstrzałem przedstawicieli rzadu, którzy domagają się redukcji stóp procentowych i osłabienia złotego, by gospodarka zaczęła przyspieszać, a eksporterzy poprawili swą sytuację.
Sam rząd też zresztą znajduje się pod presją - bezrobocie wzrosło do 18 procent, co przekłada się na spadek popularności w sondażach.
W kwietniu produkcja przemysłowa wzrosła o 0,2 procent licząc rok do roku. W stosunku do marca, kiedy to spadła ona o 3,1 procent można mówić o poprawie, ale gdy porówna się te dane do prognoz analityków mówiących o wzroście o 3,7 procent, sytuacja wygląda już zupełnie inaczej.
"Ogromne rozczarowanie. Produkcja przemysłu aż błaga o redukcję stóp. Wszystkie dane, które są publikowane sugerują, że stopy procentowe są za wysokie, a polityka monetarna zbyt restrykcyjna" - powiedział Erik Nielsen z Goldman Sachs w Londynie.
Ceny produkcji wzrosły w kwietniu o 0,4 procent wobec 0,3 procent w marcu. Prognozy mówiły jednak, że w kwietniu wzrost wyniesie 0,5 procent.
I choć w pierwszym kwartale deficyt handlowy zmniejszył się do 2,97 miliarda dolarów z 3,2 miliarda rok wcześniej, eksport spadł w tym czasie o cztery procent, a import o 5,2 procent.
TRAGICZNA PRODUKCJA
"Na pierwszy rzut oka produkcja przemysłowa wygląda tragicznie. Jednym z czynników, który wpływał na dodatnie prognozy tego wskaźnika, to fakt, że w kwietniu tego roku był jeden dzień roboczy więcej niż w ubiegłym roku" - powiedział Piotr Bielski z Banku Zachodniego WBK.
"Jeśli nie brać pod uwagę efektu liczby dni roboczych, dynamika produkcji jest głęboko 'na minusie'" - stwierdził.
Analitycy są zdania, że sprawa kolejnej w tym roku redukcji stóp procentowych pozostaje otwarta na zaplanowanym na 28-29 maja posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
Dane o produkcji przychodzą w chwili gdy inflacja spadła do 3,0 procent, najniższego poziomu od upadku komunizmu. To zaś zdaniem analityków oznacza, że stopy procentowe, z których główna wynosi 9,5 procent, są za wysokie.
"Cieszę się, że nie jestem w skórze banku centralnego, który argumentuje, że zrobił wszystko co mógł i nic więcej zrobić nie może, by stopy obniżyć" - powiedział Nielsen z Goldman Sachs.
Złoty nieco stracił po publikacji danych Głównego Urzędu Statystycznego, ale w skali dnia zyskał 0,3 procent. Euro wyceniano po południu na 3,759 złotego, zaś dolara 4,0860 złotego.
((Doug Busvine, Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))