Wzrostu płac, podwyższenia minimalnego wynagrodzenia, wcześniejszych emerytur dla osób pracujących w szczególnych warunkach będą domagać się związkowcy z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych podczas zaplanowanej na czwartek manifestacji w stolicy. Ma wziąć w niej udział kilka tysięcy osób.
"Wychodzimy z zakładów pracy, wychodzimy z kolejek dla bezrobotnych, by upomnieć się o swoje prawa" - powiedział w środę na konferencji prasowej przewodniczący OPZZ Jan Guz. Dodał, że manifestujący chcą "przypomnieć o powinnościach rządzących, rozliczyć ich z obietnic wyborczych, a przede wszystkim wymusić na nich przyspieszenie prac nad projektami ustaw najważniejszych dla pracowników".
Lista spraw, o jakie upominać się będą związkowcy, jest długa. Chodzi m.in. o poselskie projekty ustaw, których OPZZ jest współautorem: o minimalnym wynagrodzeniu za pracę, o emeryturach i rentach dla osób zatrudnionych w szczególnych warunkach, o przywróceniu negocjacji wskaźnika waloryzacji rent i emerytur w ramach Komisji Trójstronnej, o dodatku pieniężnym dla niektórych emerytów, rencistów i osób pobierających świadczenia przedemerytalne albo zasiłek przedemerytalny, a także o karaniu nieuczciwych pracodawców, oraz o projekt ustawy o informacji i konsultacji z pracownikami.
"Rząd jest otwarty na dialog" - powiedział PAP wiceminister gospodarki i pracy Jacek Męcina. Dodał, że "wszystkie te kwestie są przedmiotem bieżącego dialogu w Komisji Trójstronnej albo prac parlamentarnych. Ponieważ prace trwają, nie można powiedzieć o ostatecznych efektach".
Z kolei wiceminister polityki społecznej Agnieszka Chłoń-Domińczak powiedziała w środę PAP, że resort ten nie zgadza się na postulowane przez związkowców wcześniejsze emerytury i chce ograniczyć liczbę osób do tego uprawnionych.
"Obecnie mamy najniższy wiek emerytalny ze wszystkich krajów, co oznacza że te uprawnienia były rozdawane bardzo hojnie. W efekcie mamy najwyższą składkę na ubezpieczenia społeczne, co przekłada się na rynek pracy, rosną pośrednie koszty ponoszone przez pracodawców, którzy niechętnie tworzą nowe miejsca pracy" - powiedziała wiceminister.
Nowością w historii manifestacji związkowych będzie pikietowanie siedziby organizacji pracodawców. Jak poinformowało kierownictwo OPZZ, przed siedzibą Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan związkowcy zaprotestują przeciwko "blokowaniu" przez PKPP wzrostu wskaźnika wynagrodzeń w 2005 roku. Wszyscy członkowie Komisji Trójstronnej z wyjątkiem PKPP (pozostałe organizacje pracodawców oraz wszystkie związki reprezentowane w Komisji) zgodziły się na wskaźnik 5,14 proc. Nawet ministerstwo finansów go zaaprobowało. Jednak brak jednomyślności spowodował, ze wskaźnik został ustalony na 4,5 proc. - zgodnie z wyjściową propozycją rządu.
Biuro prasowe PKPP Lewiatan poinformowało w środę PAP, że podtrzymuje wcześniejsze stanowisko i nie zgadza się na podniesienie wskaźnika wzrostu wynagrodzeń. Lewiatan jest jedyną organizacją pracodawców w Komisji Trójstronnej, która nie zgadza się na propozycję związków zawodowych. Według PKPP priorytetem powinno być zwiększanie zatrudnienia, a nie wzrost wynagrodzeń, zwłaszcza gdy pracuje niewiele ponad 60 proc. osób do 24 roku życia.
Guz, pytany przez dziennikarzy, dlaczego nie protestują jak zwykle przed siedzibami instytucji państwowych, tłumaczył decyzję o pikiecie siedziby pracodawców tak: "Zmienia się coś w życiu społecznym i gospodarczym. (...) Dzisiaj zakłady nie są tylko własnością państwa. (...) zablokowali wzrost wskaźników wynagrodzenia, musimy ich zapytać dlaczego?". Wtórował mu wiceprzewodniczący OPZZ Ryszard Łepik: "A jak chcą protestować oni, to mogą przyjść i tutaj (przed siedzibę OPZZ)".
Organizatorzy zapowiadają, że do Warszawy przyjedzie z całego kraju około 5 tysięcy związkowców. Wśród nich będzie znaczna grupa górników, a także hutnicy, nauczyciele, strażacy, leśnicy, pielęgniarki.
Demonstranci wyruszą po godz. 11 spod Torwaru i przejdą ulicami: Łazienkowską, Piękną przed Sejm, następnie ulicą Matejki i Alejami Ujazdowskimi przed Kancelarię Premiera, stamtąd ulicą Klonową przed siedzibę Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Jak poinformował wiceprzewodniczący OPZZ Jan Kisieliński, ulice te na czas manifestacji będą wyłączone z ruchu. Zakończenie manifestacji zaplanowano na godz. 15.