Kiedy w lipcu 2007 r. Petrolinvest, spółka poszukiwawczo-wydobywcza z grupy Ryszarda Krauzego, debiutowała na GPW, inwestorom obiecywano znalezienie ropy w Kazachstanie i Rosji. Udziały w rosyjskich koncesjach wydobywczych okazały się jednak wielkim rozczarowaniem. Petrolinvest podaje, że tzw. perspektywiczne zasoby wynoszą tam jedynie około 45 mln baryłek ropy naftowej. To prawie nic, choćby w porównaniu z Kazachstanem, gdzie zasoby spółka szacuje na grubo ponad miliard baryłek. Koszty ponoszone na poszukiwania ropy nie dawały szans na zwrot zainwestowanego kapitału.
Spółka stopniowo cięła inwestycje, aż dojrzała do decyzji ostatecznej.
— Prowadzimy rozmowy w sprawie sprzedaży koncesji rosyjskich. Sądzimy, że dla lokalnych operatorów mogą być one interesujące jako uzupełnienie już posiadanych aktywów — mówi Paweł Gricuk, prezes Petrolinvestu.
Ile są warte rosyjskie aktywa Petrolinvestu? Szef spółki nie chce tego ujawnić. Mówi natomiast, na co spółka chce przeznaczyć fundusze uzyskane ze sprzedaży.
— Zostaną one przeznaczone na spłatę długu, który zaciągnęliśmy w PKO BP. Wynosi on 100 mln USD, ale nie oznacza to, że wszystkie pieniądze zostaną przeznaczone na ten cel — podkreśla Paweł Gricuk.
Więcej w poniedziałkowym Pulsie
Biznesu.