Zarząd Petrolinvestu, podjął uchwałę o emisji blisko 600 tys. akcji imiennych po 10 zł. To ponad pięciokrotnie taniej niż wynosi kurs spółki na GPW. Nowe akcje staną się częścią programu motywacyjnego naftowej firmy. Trafią w subskrypcji prywatnej do członków władz spółki, jej pracowników i współpracowników, a także członków władz, kluczowych pracowników i współpracowników spółek grupy kapitałowej.
- To uzupełnienie programu motywacyjnego sprzed roku. Cena nabycia akcji wynosiła w nim 227 zł, a więc przy obecnym kursie stracił on na atrakcyjności – wyjaśnia Paweł Gricuk, prezes spółki.
Na forum portalu pb.pl zawrzało. Inwestorzy ostro krytykowali posunięcie spółki, która chce motywować kadrę mimo, że wciąż prowadzi wiercenia w nadziei na znalezienie morza ropy w Kazachstanie, a jej kurs przez ostatni rok spadł o 82 proc. Spekulowali, że tania emisja dla ludzi firmy może zdołować jej notowania.
- Kurs Petroinvestu zależeć będzie przede wszystkim od zapewnienia finansowania, potwierdzenia zasobów ropy i ogólnego klimatu gospodarczego, a w mniejszym od emisji akcji dla zarządu – odpowiada prezes Gricuk.
I dodaje:
- Jeśli zapewnimy finansowanie i dowiercimy się do ropy, a
rynkowe czynniki będą sprzyjające, kurs powinien wrócić do wartości
fundamentalnej, którą oceniam na 250-300 zł.
Kiedy tryśnie ropa, nie chce powiedzieć. Dodaje tylko, że spółka jest „w newralgicznym momencie potwierdzania zasobów surowca”.
Dziś tuż po otwarciu sesji kurs Petrolinvestu spadał o blisko 10
proc.