Po strategii poznasz stosunek do inwestorów

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2016-10-09 22:00

Publikacja kilkuletnich celów, a tym bardziej ich realizacji po latach, rzadko wpływa na kurs. Ale wiele mówi o spółce.

Rozliczenie i odwołanie strategii grupy kapitałowej LUG — taki tytuł nosił jeden z komunikatów notowanego na NewConnect producenta opraw oświetleniowych. Nie była to kpina z inwestorów, z jaką może się kojarzyć tego typu informacja spółki z NewConnect, ale rzetelny opis postawionych kilka lat temu celów na lata 2013-16 i tego, ile z nich udało się osiągnąć. LUG jest jedną z tych spółek z małej giełdy, które prowadzą realny biznes i poważnie traktują inwestorów. Nawet wśród takich spółek nieczęsto zdarza się jednak skondensowane podsumowanie celów i założeń przyjętych kilka lat wcześniej. Zrobił to np. PKO Bank Polski, w marcu 2016 r. podsumowując strategię na lata 2012-15. Grupa Kęty również regularnie publikuje strategie i ich podsumowania.

DYWIDENDA PRZEBIŁA STRATEGIĘ: Kurs spółki wskazuje, że dla zainteresowanych PZU, którego prezesem jest Michał Krupiński, ważniejsza od strategii była konkretna deklaracja dotycząca dywidendy.
ARC

— Jak się mówi A, trzeba powiedzieć B — uważa Artur Iwański, dyrektor biura analiz rynkowych DM PKO BP. — To, że spółka chce się rozliczyć z tego, co zapowiadała i co osiągnęła, dobrze o niej świadczy. W przypadku mniejszych spółek podsumowanie realizacji strategii jest też o tyle istotne, że nie wszyscy wiedzą, czym się mniejszespółki zajmują — mówi Marcin Stebakow, dyrektor departamentu analiz Domu Maklerskiego Banku BPS. Reakcji kursu na podsumowanie strategii raczej nie można się jednak spodziewać. To, co spółka ma w tej kwestii do przekazania, jest z reguły już uwzględnione w jej wycenie. — W raportach okresowych i bieżących widać, czy założony kierunek strategii jest realizowany. Warto też obserwować działania konkurencji. Chodzi tutaj głównie o kształtowanie polityki cenowej i inwestycyjnej — tłumaczy Krystian Brymora z Domu Maklerskiego BDM.

Szczegóły kontra życzenia

O reakcję kursu łatwiej natomiast bezpośrednio po publikacji strategii. Analitycy podkreślają jednak, że aby strategia miała sens, musi zawierać konkretne liczby po stronie celów i założeń. Część strategii ich nie zawiera, ograniczając się do prognozowanego wzrostu PKB. Tymczasem w przypadku spółek przemysłowych rynek oczekiwałby np. ścieżki rozwoju mocy produkcyjnych, a w nastawionych na eksport zakładanego kursu walutowego, w jeszcze innych natomiast — szacunków kosztów pracy.

— Rynek nie reaguje na publikacje strategii na ślepo. Strategie polegające na stwierdzeniu, że chcemy być najwięksi, są nic niewarte. Powinny pokazywać zakładane cele poszczególnych linii biznesowych. Zgadzam się, że jest to dla spółek niewygodne, bo trzeba odsłonić kuchnię i z czasem rozliczyć się z realizacji zakładanych celów. Wiadomo wtedy, czy niezrealizowanie celów to błąd zarządu, zdarzenie jednorazowe czy zmiana trendu rynkowego — komentuje Artur Iwański.

— Informacje, które powinny znaleźć się w strategii, trudno uogólniać. Wszystko zależy od sytuacji makroekonomicznej, branży i samej spółki, czyli co jest jej głównym czynnikiem przychodowym i kosztowym, gdzie są największe rodzaje ryzyka — twierdzi Krystian Brymora. Jego zdaniem, szczególnie ważne są założenia dotyczące kursu złotego.

— Trudno go prognozować, a przecież duża część naszej gospodarki „żyje” z eksportu — tłumaczy Krystian Brymora. Jerzy Kosiński z Wood & Company dodaje, że w przypadku producentów gier pożądany jest harmonogram publikacji nowych tytułów, dodatków itp. W sektorze finansowym oczekuje zaś bardziej udziałów w poszczególnych segmentach rynku, wolumenów depozytów i kredytów niż projekcji wyników.

— Sektor bankowy jest bardzo podatny na zmiany regulacyjne, więc weryfikacja realizacji celów finansowych po okresie, jakiego dotyczyła strategia, nie jest łatwa. Co innego z pozycją rynkową na tle konkurencji — komentuje Jerzy Kosiński.

Strategia a życie

Zdaniem Jerzego Kosińskiego, nie można twierdzić, że dla mniejszych spółek publikacja strategii jest istotniejsza niż dla większych. Z naszych rozmów z analitykami wynika jednak, że część z nich uważa, że duże spółki często toczą się siłą bezwładności i w zasadzie trudno spodziewać się po nich strategii, która mogłaby wpłynąć na kurs. Rozbujać go może natomiast zupełnie inna informacja. Przykładem może być PZU. Opublikowane pod koniec sierpnia 2016 r. kluczowe wskaźniki strategii na lata 2016-20 zostały przyjęte dość spokojnie. Wyraźna deklaracja dotycząca dywidend wywołała zaś kilka dni temu minihossę na akcjach ubezpieczyciela.

— Strategia może być także elementem gry rynkowej i trzeba być na to wyczulonym — mówi Marcin Stebakow. Jako przykład ekspert wskazuje Uniwheels. Nie minęły dwa tygodnie, odkąd producent felg aluminiowych przedstawił cele do 2022 r., a jego główny akcjonariusz ujawnił, że rozważa sprzedaż całości lub części z posiadanych 61,3 proc. akcji.

— Ciężko uciec od takiego sposobu rozumowania. Ale ja bym w tym sensacji nie szukał. W tym czasie ktoś mógł po prostu przyjść do głównego akcjonariusza z dobrą ofertą. Sama strategia wpływu na rynek zresztą nie miała, bo nie było w niej niczego szczególnego — komentuje Tomasz Kuciński z Pekao Investment Banking.