W tych wyborach Janusz Korwin-Mikke (JKM) nie wystartuje, bo zebrał za mało podpisów. Zapowiada więc unieważnienie całej zabawy w głosowanie. A skoro nie będzie go w darmowych spotach TV, oddajmy mu głos, przypominając jego retoryczne fajerwerki:
- Demokracja to ustrój, w którym rządzi durnota – przecież wiadomo, że głupich jest więcej niż mądrych.
- Celem ruchu drogowego nie jest bezpieczeństwo, tylko szybkość.
- Białe jest białe, czarne jest czarne a czerwone jest wredne!
- Gdyby wybory miałyby coś zmienić, to dawno zostałyby zakazane.
- Generalnie rzecz biorąc, ja jestem w jednej dziedzinie za równouprawnieniem, a mianowicie: żeby w małżeństwie było 50 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet.
- Ja jakoś nie miałem edukacji seksualnej, a mam szóstkę dzieci.
- Jestem przeciwny aborcji, bo jak pokazuje życie, wyskrobano nie tych, co trzeba.
Stefan Kisielewski dorzucał o nim jeszcze ciekawostkę z morałem: „[...] imponuje mi, bo on tę kostkę węgierską w minutę załatwia nie patrząc, a mnie się to jeszcze do dzisiaj nie udało. A więc geniusz, nie?”