
Zycie Gilowskiej, w randze profesora, nikt w metrykę nie zagląda. Aczkolwiek niektórzy się dziwią, że i po 60 emanuje temperamentem. Politycznym oczywiście. Ostatnio przymierzała się do rozjechania przeciwnika o kryptonimie JAV-R (Jacek Antony Vincent-Rostowski, znany jako Jacek Rostowski, minister finansów). Pociskami miały być ostre argumenty w telewizyjnej debacie przedwyborczej. JAV-R jednak ocalał – znalazł chór sprzymierzeńców przekonujących, że za polityczne wyskoki Gilowska straci stołek w niezależnej (podobno) Radzie Polityki Pieniężnej. Eksminister finansów silnik czołgu zgasiła, ale nie zakopała topora wojennego.
Można po niej spodziewać się ostrej, podjazdowej polemiki. Zresztą naprędce serwowane bon moty to specjalność tej damy. Niegdyś z rozbrajającym uśmiechem wypaliła:
- Pan premier Kołodko odpowiedział, że on wygłosi jeszcze niejedną homilię i żebym się przyzwyczaiła, ale o obrządku mowy nie było. Innymi słowy, obawiam się, że to jest Kościół jednoosobowy, a ja jestem członkiem Kościoła powszechnego i mnie tego rodzaju homilie nie interesują.
Już we wtorek kolejna postać na naszej liście TOP 10.