Polska prosi w Brukseli pozostałych członków Unii o wsparcie dla starań mających na celu odblokowanie handlu z Rosją.
Dziś podczas posiedzenia rady ministrów rolnictwa UE Polska przedstawi informację na temat blokady handlu mięsem i roślinami z Rosją, prosząc pozostałe dwadzieścia cztery kraje o wstawiennictwo i pośrednictwo w rozmowach. Te bowiem utknęły w martwym punkcie. Przełomu nie przyniosła ani moskiewska wyprawa Stefana Mellera, ministra spraw zagranicznych, ani dwa listy, które wysłali Krzysztof Jurgiel, minister rolnictwa, oraz Lech Różański, jeden z jego zastępców. Adresatami byli Aleksiej Gordiejew, minister rolnictwa Federacji Rosyjskiej, oraz Siergiej Dankwiert, szef tamtejszej służby weterynaryjnej. Przedmiotem dyplomatycznych zabiegów było przede wszystkim ustalenie daty spotkania na szczeblu ministerialnym. Problem w tym, że po drugiej stronie zapadła zasłona milczenia.
— W każdej chwili jesteśmy gotowi polecieć do Moskwy, byle tylko popłynął stamtąd jakikolwiek sygnał chęci spotkania — mówi Cezary Bogusz, zastępca głównego lekarza weterynarii.
Polska przede wszystkim powoła się na memorandum Komisji Europejskiej o tym, że kraj, w stosunku do którego wysuwa się jakieś zarzuty, powinien mieć czas na to, by się do nich ustosunkować wyjaśniając kwestie sporne. W przypadku Polski było to tempo iście ekspresowe. Minister Jurgiel przedstawi też propozycje uszczelnienia procedur eksportowych, w tym np. prośbę o dopełnienie formalności zgłoszenia celnego w zakładzie.
Minister przypomni też, że sprawę fałszerstw świadectw weterynaryjnych skierowano do prokuratury.
10 listopada Rosja wprowadziła zakaz importu mięsa z Polski, a 14 także produkcji roślinnej. Do tego czasu z możliwości eksportu korzystało 19 firm mięsa czerwonego i 13 białego, które po kontrolach uzyskały uprawnienia. Według Polskiego Związku Producentów Eksporterów i Importerów Mięsa wartość eksportu mięsa czerwonego wyniosła 25-30 mln EUR. Z kolei Krajowa Rada Drobiarska szacuje, że trwająca trzy miesiące wysyłka nie przekroczyła 0,8 mln EUR.