Pierwsze lata w Unii Europejskiej oznaczać będą dla Polaków jeszcze wyższe bezrobocie, a dla przedsiębiorstw więcej zagrożeń niż możliwości. W dłuższej perspektywie, UE pomoże nam w pełni wykorzystać potencjał ekonomiczny, a inwestycje zagraniczne napłyną szerokim strumieniem – to wnioski płynące z najnowszego raportu Ernst & Young.
- Wiele spółek nie będzie w stanie udźwignąć kosztów dostosowania się do regulacji unijnych oraz konkurowania na otwartym rynku. Lokalni eksporterzy i niektórzy dostawcy usług znajdą się jednak w dobrej pozycji, sprzyjającej wykorzystaniu szans, jakie stwarza rynek unijny – czytamy w raporcie firmy konsultingowej, opracowanym przy współpracy z The Economist.
Raport plasuje Polskę – razem ze Słowacją i Estonią - w grupie państw, które będą musiały stawić czoła bolesnemu okresowi przejściowemu, zanim odniosą korzyści z akcesji. Problemy wynikać będą z rosnącego bezrobocia i konkurencji. W dużo lepszej sytuacji znajdują się Słowenia, Czechy i Węgry, które ominie akcesyjny wstrząs. Trudniej będzie jedynie Łotwie i Litwie.
Dobrą wiadomością jest ocena wpływu wejścia do UE na poziom inwestycji zagranicznych. Będzie on niewielki, ale właśnie z wyjątkiem Polski. Decydujące znaczenie ma tutaj rozmiar naszego rynku.
Wejście do UE to także szansa rozwoju infrastruktury biedniejszych regionów i obszarów wiejskich.
- Fatalna infrastruktura transportowa w Polsce stanie się przedmiotem planów poważniejszych wydatków Unii – donosi raport.
Wielkość i znaczenie Polski pozwala na silne stanowisko w negocjacjach z UE. Specjaliści chwalą rząd Leszka Millera za przyspieszenie rozmów, co zwiększa szanse Polski na przyjęcie do wspólnoty w pierwszej turze. Najtrudniejsze kwestie pozostają jednak nierozstrzygnięte. Pierwszą z nich są zasady konkurencji i kłopoty z 17 strefami ekonomicznymi w Polsce. Drugą jest rolnictwo.
- Jeżeli Polska nie otrzyma pełnych dopłat bezpośrednich, zechce otrzymać większe kwoty z funduszy strukturalnych oraz uzyskać okresy przejściowe na dostosowanie do standardów unijnych produkcji mleka i przetwórstwa mięsnego – ocenia E&Y.
Mimo wielu niebezpieczeństw, polscy przedsiębiorcy pozostają optymistami.
- 67 proc. ankietowanych spodziewa się znacznego wzrostu gospodarczego po przystąpieniu do UE. Korzyści to głównie rozwój rynków krajowych (16 proc. ankietowanych) oraz rozwój handlu i wzrost inwestycji (19 proc.). Respondenci wskazują, że przystąpienie do UE zwiększy przejrzystość zamówień publicznych, subwencji i pomocy państwowej. 22 proc. ankietowanych za pozytywny skutek wejścia do Unii uznaje harmonizację przepisów prawnych i standardów – wynika z badań Economist Corporate Network.
O ile w naszych rokowaniach akcesyjnych nie zaistnieją poważniejsze zakłócenia, do UE wejdziemy w roku 2004 lub 2005. Do tego czasu nasz biznes musi zwrócić uwagę na sposób wykorzystania funduszy unijnych, traktowanie prawa UE jako sprzymierzeńca w usuwaniu przeszkód w polskim prawie oraz otwarcie się na nową przestrzeń reprezentowania rodzimego biznesu. Te trzy elementy są konieczne do odniesienia sukcesu – konkluduje raport.
ONO