Państwo zainteresowało się działalnością parabanków. KNF, NBP, UOKiK i resort finansów chcą się poważnie zająć uregulowaniem takich instytucji i przestrzec przed ich usługami. Obecnie rynek parabanków nie jest objęty żadnym nadzorem. Jednak mimo zastrzeżeń regulatorów instytucje parabankowe nie narzekają na brak klientów. Rynek ten w Polsce może być wart nawet kilkadziesiąt miliardów złotych. Np. polski Provident na koniec 2011 r. obsługiwał 834 tys. osób i wypracował zysk na poziomie 66 mln GBP brutto. Profi Credit, pożyczający także firmom, tylko w czerwcu br. udzielił pożyczek na kwotę 15,1 mln zł.
Jeszcze więcej i na dłużej
Na rynku pojawiają się kolejne firmy. Przykładem jest grupa Online Loan Services, która w tym roku chce wyemitować obligacje na rynku Catalyst. Pierwsza emisja ruszy w II połowie sierpnia, a druga pod koniec roku. Z obu chce pozyskać po 700 tys. zł. Pieniądze się przydadzą na nowe projekty, które ruszą jeszcze w tym roku, a dotyczą Kasomatu, spółki wchodzącej w skład grupy OLS. Oferuje ona szybkie pożyczki do 500 zł dla konsumentów. Ma ok. 1 tys. stałych użytkowników, a ostatnio odnotowała prawie 4 tys. zarejestrowanych pożyczkobiorców. Potrzebują średnio 180 zł. Pierwsza pożyczka na maksymalnie 30 dni może wynieść do 250 zł, a kolejne do 500 zł. Jej koszt można sobie wyliczyć na stronie internetowej Kasomatu. Np. pożyczone 250 zł za 30 dni trzeba będzie zwrócić w kwocie 331 zł, a 180 zł po takim samym czasie urośnie do 238,32 zł.
Już w październiku będzie można pożyczyć więcej (do 1500 zł) i na dłużej (do 80 dni). Wrocławska spółka pilotuje nowy produkt, tzw. kasówkę.
— W odróżnieniu od naszego flagowego produktu w tym przypadku koszty mają maleć w miarę wydłużania okresu pożyczki, czyli im dłużej, tym będzie taniej. Dokładny poziom kosztów pożyczek jest w trakcie ustaleń — mówi Maciej Doliński, prezes Kasomatu.
Jednak cena z pewnością nie będzie odbiegać od tego, co może zaoferować konkurencja.
— Nie chcemy konkurować cenami. Będą one na podobnym poziomie, jaki oferują inne podmioty udostępniające szybkie pożyczki. Przewagę chcemy budować innowacjami technologicznymi. Dążymy do tego, żeby wszystko można było załatwić przez internet w prosty i szybki sposób — tłumaczy Maciej Doliński.
A jak wyglądają koszty szybkich pożyczek w innych firmach? Różnie. Np. miesięczny koszt pożyczki w wysokości 500 zł w VIA SMS to 100 zł, a w Marce SA już 165, 32 zł. Drugim produktem, który trafi do rąk klientów jeszcze w tym roku, będą karty prepaid, które również umożliwią korzystanie z pożyczek. Kasomat.pl liczy na 3 tys. osób korzystających z takich kart na koniec roku i 1500 stałych klientów w przypadku kasówki.
Pożyczali i będą pożyczać
Na koniec roku grupa OLS ma odnotować przychód z tytułu udzielonych pożyczek w wysokości 1 mln zł. Z tego ok. 10 proc. powinno być czystym zyskiem.
Spółka myśli również o kolejnych rozwiązaniach, także niezwiązanych z pożyczkami. Spadku zainteresowania klientów nie przewiduje. Wręcz przeciwnie. Zapotrzebowanie na szybkie pożyczki jest i będzie duże.
— To szybkie i łatwe pieniądze w potrzebie. W dodatku pożyczamy niewielkie kwoty, których chwilowy brak może czasem popsuć jakieś plany czy uniemożliwić realizację ważnej inwestycji. Trzeba też pamiętać, że ok. 3 mln osób w Polsce jest wykluczonych z kredytowania przez banki — twierdzi Maciej Doliński. W pierwszym półroczu 2012 r. spółka pożyczyła ok. 0,5 mln zł. Co miesiąc ta wartość rośnie ok. 30 proc.
Parabanki wypierają banki
Eksperci Deloitte w raporcie „Doświadczenie klienta w relacji z bankami w Polsce” oceniają, że indywidualna obsługa, personalizacja oferty oraz wysoka elastyczność wobec zdolności kredytowych klientów powodują, że niepodlegające prawu bankowemu parabanki coraz częściej wypierają banki z ich naturalnych obszarów funkcjonowania. Te ostatnie mają znaczne braki w obsłudze klienta i personalizacji oferty, które są głównymi czynnikami wpływającymi na satysfakcję klientów. Mogą im to zapewnić parabanki. Ich zaletą jest m.in. bezpośredni kontakt przedstawicieli z osobami chcącymi zaciągnąć pożyczkę. Portale internetowe, takie jak Zopa, Prosper czy polski Kokos. pl, umożliwiają udzielanie i branie pożyczek od innych użytkowników portalu, z pominięciem sektora bankowego. Stały się one alternatywnym kanałem oferującym atrakcyjniejsze oprocentowanie przy niższych kosztach działania. Banki przegrywają także na rynku płatności internetowych i mobilnych, ten obszar został zdominowany przez niezależne platformy: PayPal, Przelewy24. [SW, PAP]