Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich (RPO), kilka dni temu przedstawił ministrowi zdrowia swoje wątpliwości dotyczące zgodności z konstytucją obowiązujących od 1 stycznia 2022 r. przepisów o składce zdrowotnej. PB zapytał o to konstytucjonalistów. Zgodnie popierają inicjatywę RPO, potwierdzając, że przepisy o składce zdrowotnej budzą wątpliwości konstytucyjne.

Chory system finansowania
1 stycznia 2022 r. tzw. Polski Ład zabrał obywatelom możliwość odliczania od podatku składki zdrowotnej, a przedsiębiorcom wrzucania jej w koszty. W ten sposób rząd zamierza ściągnąć grube miliardy złotych do kasy państwa. Tak bardzo mu na tym zależy, że składka zdrowotna (co do zasady 9 proc.) zaczęła obciążać nawet straty przedsiębiorców czy być uwzględniana przy sprzedaży środków trwałych (np. pojazdów). Organizacje przedsiębiorców skrytykowały wyciąganie kasy z kieszeni obywateli i przedsiębiorców. Nowa składka zdrowotna została okrzyknięta quasi-podatkiem i największym obciążeniem nałożonym przez Polski Ład. 14 lutego 2023 r. RPO zwrócił się do ministra zdrowia o ustosunkowanie się do wątpliwości konstytucyjnych związanych z mechanizmem składki. „W poprzednim stanie prawnym składka zdrowotna była w istocie opłatą obciążającą w decydującej części budżet państwa. W tym kontekście nasuwa się pytanie, czy obciążenie obywateli obowiązkiem finansowana składki w całości jest rozwiązaniem właściwie wpisującym się w ciążący na władzy publicznej konstytucyjny nakaz zapewnienia jednostkom ochrony zdrowia (art. 68 Konstytucji RP)” — napisał Marcin Wiącek.
Takie wpływy ze składki zdrowotnej założono w 2022 r.
Biuro prasowe resortu zdrowia odpisało PB że analizuje pismo RPO.
Znawcy prawa konstytucyjnego potwierdzają, że mechanizm składki zdrowotnej jest mocno wadliwy i powinien być naprawiony.
— Do niedawna obywatele mogli składkę zdrowotną odliczać od podatku, a przedsiębiorcy wrzucać ją w koszty. Wpisywało się to w konstytucyjną zasadę finansowania ochrony zdrowia przez państwo ze środków publicznych. Obecnie składka zdrowotna jest de facto w całości finansowana z kieszeni obywateli i przedsiębiorców. Co gorsza — obowiązujący mechanizm powoduje dwukrotne obciążenie tego samego dochodu: raz podatkiem dochodowym, a drugi raz składką zdrowotną. Już to jest niedopuszczalne konstytucyjnie. Ponadto nie ma żadnej pewności, że pieniądze ze składek zdrowotnych są w całości przeznaczane na ochronę zdrowia. Ten rząd dowolnie żongluje pieniędzmi publicznymi i wydatkuje je w zależności od bieżących potrzeb politycznych — mówi prof. Marek Chmaj, konstytucjonalista.
Prof. Marcin Wiącek, rzecznik praw obywatelskich, w stanowisku do Ministerstwa Zdrowia powołał się na opinię prof. Inetty Jędrasik-Jankowskiej, która twierdzi, że „po zmianach Polskiego Ładu doszło do sytuacji, w której system opieki zdrowotnej w Polsce finansowany jest w istocie przez obywateli w ramach składek na ubezpieczenie zdrowotne. Niedopuszczalne jest, aby obecne rozwiązania w całości przerzucały na obywatela obowiązek państwa zapewnienia środków na finansowanie świadczeń zdrowotnych”.
Wcześniej 7,75 proc. z 9-procentowej składki zdrowotnej można było odliczyć od podatku. Obywatele pokrywali tylko 1,25 proc.
Pozytywnie ocenia inicjatywę RPO.
— Wystąpienie RPO jest słuszne, ponieważ są uzasadnione wątpliwości, czy obowiązujące regulacje o składce zdrowotnej są zgodne z konstytucją — dodaje prof. Marek Chmaj.
Konstytucjonalista prof. Jacek Zaleśny uważa podobnie, wskazując na szerszy problem.
— Wątpliwości natury konstytucyjnej rodzą nie tylko obecne zasady płacenia składki zdrowotnej, ale także sposób naliczania wysokości płaconych podatków i danin od uzyskanych przychodów czy dochodów. Podatnicy zostali wepchnięci w swoistą pułapkę prawną. Często nie są w stanie samodzielnie wykonać swoich obowiązków podatkowo-składkowych, gdyż regulacje są niejasne i zagmatwane. To istne pomieszanie z poplątaniem. Obywatele nie wiedzą, od jakiej podstawy muszą płacić określone podatki i inne daniny. Potwierdzam, że są podstawy do oceny konstytucyjności sposobu ustalania obowiązków podatkowych i daninowych osób fizycznych, w tym składki zdrowotnej — podkreśla prof. Jacek Zaleśny.
Kopalnia pieniędzy
Stanowisko RPO popiera także konstytucjonalista prof. Hubert Izdebski.
— Obecnie nie wiadomo, czym tak naprawdę jest składka zdrowotna. Na pewno stała się quasi-podatkiem i źródłem dochodów ekstra państwowej kasy, a nie taka ma być jej rola. Ponadto jedni płacą składkę zdrowotną, i to bardzo wysoką, inni nie płacą jej w ogóle. Bałagan prawny jest ogromny. Pieniądze na ochronę zdrowia powinny płynąć z budżetu państwa. Wtedy nie byłoby problemów, a tak dochodzi do manipulowania charakterem składki i gmatwaniem jej roli. Dlatego popieram wystąpienie RPO — mówi prof. Hubert Izdebski.
Konstytucjonalista prof. Jan Wawrzyniak także uważa, ze przepisy o składce zdrowotnej są wątpliwe konstytucyjnie.
— Nie powinno się odbierać obywatelom możliwości odliczania składki zdrowotnej od podatku, a tym samym konstytucyjnego prawa do bezpłatnego leczenia. Są poważne podstawy do twierdzenia, że obecne regulacje mogą być niezgodne z konstytucją — uważa prof. Jan Wawrzyniak.
Rekordzista Polski, współwłaściciel dużej firmy technologicznej, płaci obowiązkową składkę zdrowotną na NFZ w wysokości ponad 100 tys. zł miesięcznie
Art. 68 ust. 2 Konstytucji RP: Obywatelom, niezależnie od ich sytuacji materialnej, władze publiczne zapewniają równy dostęp do świadczeń opieki zdrowotnej finansowanej ze środków publicznych.