Skargę na łamanie praw dziennikarzy w Telewizji Polskiej SA i wywieranie na nich presji politycznej skierowało do Rzecznika Praw Obywatelskich działające w telewizji koło Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Członkowie SDP pytani, dlaczego dziennikarze nie protestują przeciwko takiemu traktowaniu, odpowiadają: - Bo się śmiertelnie boją.
"Dziennikarze w TVP traktowani są przedmiotowo i poddani stałej presji, wynikającej zarówno z niejasnych wewnętrznych układów, jak i z motywów politycznych. (…) Dziennikarze, których poglądy odbiegają od poglądów w TVP obowiązujących, albo dziennikarze, którzy choćby mogą być podejrzewani o niezależność sądu i charakteru, są systematycznie dyskryminowani i odsuwani od pracy" - czytamy w liście SDP do RPO. SDP informuje w nim ponadto, że dysponuje listą dziennikarzy, którzy bez przyczyn merytorycznych zostali odsunięci od pracy. Pisze, że z powodu bezrobocia na rynku w TVP panuje "atmosfera strachu i serwilizmu". List powstał z inicjatywy kilku pracowników TVP, z różnych redakcji. Liczą, że prof. Andrzej Zoll zajmie się tą sprawą, bo "zniewoleni dziennikarze nie mogą tworzyć wolnych mediów".
To pierwsze publiczne wystąpienie pracowników TVP, w którym przyznają, że wolność słowa i przekonań w ich firmie nie istnieje, że są poddawani naciskom. W prywatnych rozmowach mówią o tym często, lecz dotąd nie protestowali wspólnie przeciwko polityce szefów. Nawet wtedy, gdy w ubiegłym roku z TAI-u odejść musieli, z niejasnych powodów, Iwona Maruszak, Piotr Górecki czy Agnieszka Romaszewska-Guzy. Skąd więc nagle ten list SDP? - Liczymy głównie na to, że wskrzesimy jakąś iskrę, która pobudzi ludzi w TVP do działania. Żeby choć próbowali przeciwstawiać się pewnym praktykom - mówi Romaszewska-Guzy, pełniąca jeszcze funkcję przewodniczącej koła SDP w TVP. - Choć osobiście w realną rewolucję w telewizji publicznej nie wierzę - dodaje. Na liście dyskryminowanych pracowników SDP umieszcza m.in. Bożenę Walewską, Jolantę Łopuszyńską, Marzenę Paczuską, Michała Nekanda-Trepkę. - Sądzę, że Rzecznik Praw Obywatelskich powinien poprosić SDP o tę listę, zwrócić się do kierownictwa telewizji o wyjaśnienia oraz do Krajowej Rady o zbadanie, czy wolność słowa w TVP nie jest ograniczana - mówi Romaszewska-Guzy. Rzecznik TVP Jacek Snopkiewicz pytany, czy i jaka będzie reakcja kierownictwa TVP na list SDP, odpowiada: - Sam jestem członkiem SDP i rozumiem racje kolegów. Telewizja Polska powinna udostępnić Rzecznikowi Praw Obywatelskich wszystkie materiały, o które poprosi, analizując skargę SDP.
rg, PRESSERWIS