Sejmowa komisja śledcza wznowiła w piątek przesłuchanie Roberta Kwiatkowskiego. Szef TVP zeznawał już w środę i czwartek, w sumie przez 10 godzin. Posłowie zaplanowali przesłuchanie prezesa telewizji publicznej do godz. 13:00. Następnym punktem posiedzenia komisji mają być zeznania głównego bohatera afery korupcyjnej - Lwa Rywina.
Dotychczasowe zeznania Roberta Kwiatkowskiego wzbudziły spore zastrzeżenia posłów, zwłaszcza brak reakcji na pogłoski dotyczące afery, w której pojawiało się jego nazwisko. Wiele wątpliwości wzbudziły też wyjaśnienia dotyczące opublikowanych przez „Rzeczpospolitą” billingów, ujawniających, że przez swoje telefony komórkowe szef TVP i Rywin kontaktowali się w ciągu dwóch najistotniejszych dla sprawy tygodni aż trzynaście razy, a w kluczowym momencie 3 razy.
Zastrzeżenia wyraził najostrzej poseł Jan Rokita z PO, zarzucając mu nieścisłości w składanych zeznaniach.
- Czy pan prezes uważa, że cokolwiek w tych twierdzeniach trzyma się kupy? - pytał Rokita.
Zeznając przed sejmową komisją, prezes TVP nazwał pomówieniami słowa przedstawicieli Agory, sugerując, że obawiają się oni konkurencji ze strony TVP. Według Kwiatkowskiego afera ma związek z prywatyzacją WSiP, w której Agora konkurowała z Muzą, firmą Czarzastego. Kwiatkowski zarzucił Rywinowi kłamstwo, gdy ten powołał się na niego podczas konfrontacji z Michnikiem w gabinecie premiera.
Szef telewizji publicznej przyznał, że osią konfliktu z Agorą była sprawa nowelizacji ustawy o RTV, jednak zastrzegł, że nigdy nie zamierzał prywatyzować programów I, II oraz III TVP.
Według słów prezesa TVP, Rywin planował wejść do Polsatu i połączyć dwie platformy cyfrowe - Polsatu i Cyfry+. Ujawnił też, że Rywin szukał nowego miejsca pracy i liczył się z możliwością opuszczenia Canal+. Fragment zapisu wskazywał, że platforma może mieć poważne problemy finansowe.
Broniąc swoich argumentów, Robert Kwiatkowski zwrócił uwagę, że afera wstrzymała prace nad ustawą medialną. Podkreślił też, że w połowie lipca 2001 roku porozumienie między prywatnymi nadawcami, a rządem zostało już zawarte, a żądanie łapówki za coś, co zostało już uzgodnione, nie ma sensu.
PK