Rynek telekomunikacyjny coraz wyraźniej dzieli się między dwie strefy wpływów. Jedna to spółki skupione wokół Zygmunta Solorza-Żaka, kontrolującego Polkomtel, NFI Midas i Cyfrowy Polsat, drugi — to T-Mobile z Orange, które jest częścią grupy TP współpracującej z TVN.
— Konsolidacja grupy Zygmunta Solorza-Żaka to tylko potencjalne zagrożenie dla konkurencyjności rynku. Przeciwwagą jest NetWorkS!, współpraca Orange i T-Mobile polegająca na współużytkowaniu infrastruktury,a może też częstotliwości. Jeśli wykrystalizuje się podział na te dwie grupy i będzie miał skutki niekorzystne dla konsumenta, Urząd Komunikacji Elektronicznej (UKE) będzie analizował rynek i nakładał obowiązki regulacyjne — mówi Magdalena Gaj, prezes UKE.
Regulator może np. nakazać spółkom udostępnianie infrastruktury pozostałym graczom za opłatą kalkulowaną na podstawie kosztów. W grę wchodzi nie tylko regulacja telekomów, ale też kablówek. Byłoby to po myśli operatorów telefonii stacjonarnej, w tym TP.
— Kablówki mają monopol w dużych miastach na poszczególnych osiedlach. Netia czy TP nie są w stanie z nimi konkurować. Jeśli potwierdzą to analizy rynku i na operatorów kablowych regulator nałoży obowiązki, np. udostępniania infrastruktury, może powstanie alternatywna oferta Netii, TP lub innych graczy — mówi Magdalena Gaj.
Już i tak silne kablówki dodatkowo może wzmocnić konsolidacja. Prezes UKE nie jest zachwycona wizją kupna Multimediów przez UPC?
— To decyzja Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ale jeśli do UPC, połączonego z Asterem, dołączą Multimedia, stworzymy podmiot dominujący. Dużo bardziej korzystne dla rynku będzie kupienie Multimediów przez operatora sieci Vectra, bo stworzy przeciwwagę dla największego gracza — mówi Magdalena Gaj.
Chwiejna równowaga to problem nie tyko rynku kablówek, ale też telekomunikacyjnego. Na jego konkurencyjność i ceny pozytywnie wpływa obecność operatora sieci Play, któremu jednak będzie trudno dalej się rozwijać bez nowych częstotliwości. Dlatego z niecierpliwością czeka na pasmo 1800 MHz, które może służyć do oferowania usług szybkiego internetu. Będzie ono rozdysponowane w trzecim lub czwartym kwartale tego roku.
— Zamierzamy przeprowadzić przetarg, a nie aukcję — zapowiada Magdalena Gaj. Przetarg daje możliwość wyrównania szans operatora sieci Play w rywalizacji o pasmo z trzema większymi i bogatszymi konkurentami. Aukcja prawie na pewno wyeliminowałaby go z walki o cenne pasmo.
Oprócz konkurencji cenowej interesom klientów telekomunikacji służy rozbudowa infrastruktury. Prezes UKE liczy, że TP będzie inwestowała w sieć światłowodową, zwłaszcza na obszarze tzw. białych plam.
— TP jest wystarczająco duża i ma dostatecznie rozległą sieć, by realizować opłacalne inwestycje w sieć światłowodową nowej generacji NGN praktycznie w każdej części kraju. Chcę wydać wszystkie niezbędne decyzje regulacyjne, aby operator znał warunki i nie mógł powiedzieć, że nie inwestuje, bo regulator czegoś zaniedbał — mówi Magdalena Gaj.
Problem polega na tym, że inwestycje TP maleją z roku na rok. A jej akcjonariusz, France Telecom, ma obecnie ogromne potrzeby gotówkowe.
— Wciąż szukam narzędzi regulacyjnych, które zmienią słowo „inwestycje” w ciało. Jednak ostateczna decyzja i tak należy do przedsiębiorcy — mówi Magdalena Gaj. Prezes UKE będzie musiała podjąć decyzję, czy i na jakich zasadach odmrozić od początku przyszłego roku stawki hurtowe, po których TP udostępnia infrastrukturę operatorom alternatywnym.
— Obniżenie stawek hurtowych może zawsze nastąpić, o ile będzie uzasadnione. Nigdy nie będę tego robiła dla obniżki samej w sobie — mówi Magdalena Gaj.