Procedury hamują elektromobilność

Marcin BołtrykMarcin Bołtryk
opublikowano: 2022-05-31 16:06

Rynek samochodów elektrycznych rozkręcają dopłaty. Podobnie jest z infrastrukturą. Jednak bez zmian w przepisach i uproszczonych procedur czekają nas co najmniej… długie kolejki do ładowarek.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jakie przepisy i jakie procedury hamują rozwój elektromobilności
  • jakie pomysłu rozwiązanie tych problemów mają środowiska promujące zeroemisyjny transport
  • jak dużą rynku aut elektrycznych zakładają prognozy i jak musi rozwinąć się infrastruktura ładowania by sprostać temu rozwojowi .
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W Polsce zarejestrowanych jest obecnie 21,45 tys. samochodów na prąd. Rynek rośnie bardzo dynamicznie, również dzięki programowi „Mój elektryk” . Jak wynika z danych udostępnionych przez NFOŚiGW (stan na 10 maja 2022 r), do Funduszu wygenerowano niemal 4 tys. wniosków od odbiorców indywidualnych i przedsiębiorców. Dynamicznie rozwija się również sieć ogólnodostępnych ładowarek. W ciągu ostatniego roku liczba dostępnych punktów uległa niemal podwojeniu. Zgodnie z szacunkami zawartymi w Polish EV Outlook, tylko i wyłącznie w przyszłym roku liczba nowo oddanych do użytku punktów ładowania powinna sięgnąć 9 tys.

Podobnie jak w przypadku aut dynamicznemu rozwojowi infrastruktury sprzyjają programy dopłat. Innymi słowy jest pięknie. Niestety nie do końca.

Wciąż mamy do czynienia z wieloma barierami rozwoju elektromobilności.

– Jedną z kluczowych są procedury przyłączania stacji do sieci operatorów systemów dystrybucji (OSD) - wskazuje Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskim Stowarzyszeniam Paliw Alternatywnych.

Las ładowarek

Chodzi o m.in niekorzystne warunki przyłączeniowe dla operatorów ogólnodostępnych stacji ładowania (OOSŁ) przejawiające się wskazywaniem punktów przyłączenia w dużej odległości od lokalizacji stacji, co powoduje znacznie podniesienie kosztów budowy. Powszechne jest też przenoszenie na OOSŁ kosztów budowy stacji transformatorowych i budowy długich przyłączy energetycznych w sytuacji wydawania warunków przyłączenia przez OSD do sieci średniego napięcia, co podważa zasadność inwestycji w ogólnodostępne stacje ładowania z uwagi na dużą skalę inwestycji,

- Powyższe problemy wynikają z wielu czynników takich jak: problemy OSD w projektowaniu i budowie przyłączy z uwagi na konieczność przeprowadzania szeregu czasochłonnych procesów uzgodnieniowych i pozyskiwania tytułów prawnych od właścicieli nieruchomości, przez które przechodzić maja przyłącza, braku jakichkolwiek formalnych zobowiązań nakładanych na OSD do realizowania takich inwestycji w wyznaczonym czasie, czy brak odpowiednich środków na realizacje inwestycji w zakresie przyłączy i rozbudowy sieci przez OSD. Problemy te muszą być jak najszybciej rozwiązane z uwagi na prognozowane skokowe zwiększenie popytu na usługi ładowania pojazdów elektrycznych w najbliższych latach wynikające z rozwoju rynku elektromobilności oraz planowanych regulacji - mówi Maciej Mazur

Biorąc pod uwagę nawet konserwatywne założenia rozwoju elektromobilności , w Polsce w ciągu kilku najbliższych lat musi powstać kilka – kilkanaście tysięcy publicznych stacji dużej mocy. Oznaczać to będzie skokowy wzrost potrzeb przyłączeniowych, co musi być bardzo szybko zaspokojone przez OSD.

- Inaczej – przy dwu-trzyletnim cyklu inwestycyjnym – czekają nas kolejki przy publicznych ładowarkach. Z tego powodu już teraz OSD powinny zacząć rozbudowywać infrastrukturę przy głównych drogach, aby stworzyć możliwości do szybkiego stawiania hubów ładowania w tych lokalizacjach o mocach przyłączeniowych na poziomie kilku MW na lokalizację. Dodatkowo zmienione powinny być wybrane przepisy dotyczące funkcjonowania OSD, aby ułatwić realizację inwestycji w zakresie przyłączania ogólnodostępnej infrastruktury ładowania przez te podmioty - przekonuje Maciej Mazur.

Potencjał
Potencjał
W scenariuszu realistycznym, przy kontynuacji subsydiów w postaci dotacji z programu „Mój Elektryk”, polski park samochodów całkowicie elektrycznych (BEV) w roku 2025 może liczyć około 290 tys. szt. Już w 2024 r. udział BEV na rynku nowych pojazdów osobowych osiągnie poziom ponad 10 proc., czyli będzie wyższy niż średnia unijna w 2021 r. - mówi Maciej Mazur, szef Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
materiały prasowe

Edukacja i zwrot kosztów

Rozwój elektromobilności powinien być realizowany również przez edukację, zwłaszcza dotyczącą sposobów ładowania i przekonywania użytkowników do korzystania z ładowania w miejscach zamieszkania lub w pracy. Konieczna jest praktyczna weryfikacja czy grudniowe zmiany przepisów ( nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych) działają.

- To właśnie w tym dokumencie jednym z najważniejszych założeń jest określenie procedury instalacji ładowarki w budynku mieszkalnym wielorodzinnym na wniosek mieszkańca, uregulowanie kwestii dotyczących instalacji infrastruktury wstępnej w budynkach nowych oraz pakiet rozwiązań usprawniających procedury przyłączeniowe. By jeszcze bardziej ułatwić całą procedurę przygotowaliśmy przewodnik. Opisujemy w nim jak należy się zachować i co zrobić. Wskazujemy kiedy wymagane są ekspertyzy, a kiedy nie. Jest to narzędzie ułatwiające zapoznanie się z zasadami instalacji ładowarek. Przewodnik ma upowszechnić wiedzę na temat zagadnień prawnych z tym, związanych. Jednak z uwagi na różnorodność uwarunkowań, w konkretnych przypadkach odnosi się przede wszystkim do najbardziej typowych sytuacji i nie może być traktowany jako wyczerpujące źródło informacji w tym zakresie - opowiada Maciej Mazur.

Kolejną kwestią wymagającą pilnego rozwiązania jest prawne uregulowanie dotyczące zwrotów kosztów ładowania samochodu elektrycznego w domu pracownika.

Jak wynika z badań ponad 80 proc. użytkowników samochodów elektrycznych chce ładować je w domu. To komfortowe i optymalne pod względem finansowym rozwiązanie, zwłaszcza przy wykorzystaniu taryfy nocnej. Poważną przeszkodą są jednak obowiązujące regulacje podatkowe. Zgodnie z przepisami, zryczałtowany przychód pracownika związany z wykorzystywaniem samochodu służbowego do celów prywatnych, zgodny ze stanowiskiem zaprezentowanym przez Ministerstwo Finansów, określa wartość nieodpłatnego świadczenia ponoszonego przez pracodawcę związanego z utrzymaniem i ogólnym użytkowaniem samochodu.

– W przepisach uwzględnione są takie elementy jak paliwo, ubezpieczenie, wymiana opon, bieżące naprawy czy przeglądy. W związku z powyższym, w przypadku pojazdów elektrycznych, które nie tylko są ładowane na komercyjnych stacjach ładowania, ale również w domach użytkowników, powinien zostać wprowadzony przepis pozwalający pracodawcy zwrócić pracownikowi koszty poniesione na ładowanie EV w domu bez dodatkowego obciążenia podatkowego - uważa Maciej Mazur.

Obecnie pracodawca nie ma możliwości rozliczenia się za zużytą energię elektryczną bezpośrednio z dostawcą prądu. Takie rozliczenie odbywa się pomiędzy pracownikiem a sprzedawcą energii. Pracownik każdorazowo musi w pierwszej kolejności ponieść koszty energii elektrycznej, a następnie otrzymać od pracodawcy zwrot.

– Postanowiliśmy w tej sprawie przedstawić ministrowi finansów propozycję zmian do art. 21 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych - informuje Maciej Mazur.

Odliczenie VAT

Rozwój elektromobilności w dużej mierze zależy od cen. Poza subsydiami do zakupu zeroemisyjnych samochodów konieczne są dodatkowe działania ze strony państwa. Dobrą praktyką byłoby wprowadzenie możliwości odliczenia 100 proc. VAT od zakupu i użytkowania samochodów elektrycznych, w miejsce obowiązującego limitu odliczenia 50 proc. VAT bez konieczności spełnienia dodatkowych warunków formalnych

- Postulat zniesienia obowiązującego limitu odliczenia 50 proc. VAT na rzecz wprowadzenia możliwości pełnego odliczenia, wiąże się ze zmianą przepisów ustawy z dnia 11 marca 2004 o podatku od towarów i usług, poprzez wyłączenie ograniczenia w odliczeniu VAT od wydatków na nabycie i eksploatację samochodów elektrycznych. Proponujemy ponadto wyłączenie obowiązku opodatkowania VAT użytku prywatnego firmowych pojazdów elektrycznych, w sytuacji, gdy są one używane zarówno do celów służbowych jak i prywatnych. Taka zmiana będzie stanowić istotną zachętę finansową do nabywania pojazdów elektrycznych i znacznie ułatwi rozliczenia podatkowe przedsiębiorców korzystających z pojazdów zeroemisyjnych w ramach swojej działalności - wyjaśnia Maciej Mazur.

Wyzwaniem, które od lat stanowi bolączkę polskiego rynku, jest także napływ pojazdów używanych. Nasz kraj dysponuje jednym z największych i najstarszych parków samochodów w Unii Europejskiej. Po polskich drogach jeździ obecnie ok. 18,6 mln aut osobowych i dostawczych, co stawia nas pod tym względem na 5. miejscu w Europie. Tylko od 2015 r. ta flota powiększyła się o 22 proc. Jednocześnie są to w większości stare pojazdy, których średnia wieku wynosi ponad 14,3 lat, co jest wynikiem wyższym o niemal trzy lata od średniej odnotowywanej w UE (11,5 roku). By zmienić tę, sytuację konieczne są sprecyzowane działania.

- Naszą ideą, przedstawioną w raporcie, jest m.in. wprowadzenie dotacji na używane e-pojazdy. Minimalna wysokość dofinansowania powinna wynosić nie mniej niż 9 lub 13 tys. zł (dla posiadaczy Karty Dużej Rodziny). Ponadto dotacja obowiązywałaby na pojazd do 4 lat i 60 tys. km przebiegu. Podobne systemy funkcjonują w innych krajach - mówi Maciej Mazur.

Pięć postulatów dla elektromobilności

1. Skrócenie procedur wydawania zgód na przełącza energetyczne

2. Zobowiązanie operatorów systemów dystrybucji do realizowania inwestycji związanych ze stacjami ładowania w wyznaczonym czasie

3. Edukacja. Zwłaszcza w temacie ładowania aut elektrycznych w domach i miejscach pracy

4. Umożliwienie rozliczania się z pracownikiem za ładowanie służbowego auta elektrycznego w niego w domu

5. Możliwość odliczania 100 proc. VAT od zakupu i użytkowania aut elektrycznych w firmach