Projekt ustawy o transporcie drogowym budzi kontrowersje

Marcin Bołtryk
opublikowano: 2001-04-26 00:00

Projekt ustawy o transporcie drogowym budzi kontrowersje

Przedsiębiorcy z branży źle oceniają projekt ustawy o transporcie drogowym. Ich zdaniem, wejście w życie ustawy w obecnym kształcie doprowadzi do zmniejszenia się liczby przedsiębiorstw transportowych z około 60 tys. do zaledwie 20 tys.

Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych w Polsce stara się o doprecyzowanie i zmianę niektórych przepisów.

— Projekt ustawy o transporcie drogowym został opracowany przez resort transportu w oparciu o ustawodawstwo unijne. Tego faktu nie można negować, bo takie zadania stoją obecnie przed polską legislacją w związku z planowaną akcesją do UE. Ustawa jest pierwszym aktem prawnym, który powinien uporządkować cały polski transport, zarówno krajowy jak i międzynarodowy, pasażerski i towarowy. Niestety projekt ustawy powstaje w atmosferze pośpiechu, co nie sprzyja precyzji zapisów. W związku z tym więcej zadań niż należałoby się spodziewać spada na reprezentację polskiego środowiska praktyków transportu, których poproszono o współpracę nad ostatecznym kształtem ustawy — twierdzi Anna Wrona z ZMPD.

A zapisów wymagających zmiany lub doprecyzowania jest naprawdę dużo. Należy wymienić chociażby te dotyczące dopuszczania do wykonywania zawodu, które powinny być liberalne, zwłaszcza w odniesieniu do szkolenia i egzaminowania.

Zdaniem Tadeusza Wilka, dyrektora Departamentu Transportu ZMPD, jeszcze bardziej bulwersują przepisy o niezbędności wysokich gwarancji finansowych, bezpośrednio przeniesione z terytorium UE. W tej materii ZMPD domaga się zmian, polegających na obniżeniu tych wysokich kwot, które mogłyby zniszczyć transport krajowy i na wprowadzeniu okresu przejściowego.

Inaczej też powinny być uregulowane kwestie kabotażu i przewozów na potrzeby własne.

— Natomiast zapis o konieczności licencjonowania raczej chroni już funkcjonujących na rynku przewoźników niż im szkodzi. A wiadomo, że wszystkie dotychczasowe koncesje automatycznie zostały przekształcone w licencje, więc nie należy się obawiać ich utraty. Doprecyzowania wymaga też zapis określający okres obowiązywania licencji, który w projekcie określono ze zbyt dużym rozrzutem czasowym — informuje Tadeusz Wilk.

Właśnie w tym tygodniu specjalna podkomisja transportu, pod przewodnictwem posła Bogusława Liberadzkiego, rozpoczyna pracę nad projektem ustawy. Do tych prac zaproszono także przedstawicieli branży transportowej.

— Szkoda tylko, że ostatnio w polskiej legislacji panuje tak ogromny pośpiech, który nie sprzyja precyzji rozwiązań. Nie podlega dyskusji termin zakończenia prac nad ustawą, która musi wejść w życie przed 1 stycznia 2002 r. Wiąże się z tym kolejny potencjalny problem dla polskich przewoźników, czyli los ustawy o inspekcji transportu drogowego. Mimo że jest ona podrzędną w stosunku do ustawy o TD, może wejść w życie wcześniej, bowiem już teraz znajduje się na etapie drugiego czytania w Sejmie. Konsekwencją może być konieczność dokonywania w niej zmian niemal natychmiast po wprowadzeniu — podkreśla Anna Wrona.

Marcin Bołtryk

[email protected] tel. (22) 611-62-71