Restrukturyzacja Stoczni Gdynia ma coraz więcej wspólnego z polityką niż z biznesem. Od miesięcy trwają prace nad jej renacjonalizacją. Miałaby ona, wspólnie z innymi firmami z branży, trafić do Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP). Arkadiusz Krężel, prezes ARP, jest przychylny konsolidacji, co wcale nie oznacza, że nie ma wątpliwości dotyczących szczegółów projektu angażowania w spółkę publicznych pieniędzy. Może dlatego ARP znalazła się na celowniku działań Prokuratury Apelacyjnej z Gdańska.
Tajne dowody...
Janusz Kaczmarek, szef Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, poinformował Piotra Czyżewskiego, ministra skarbu, o posiadaniu dokumentów mogących świadczyć o tym, że agencja blokuje restrukturyzację Stoczni Gdynia.
— Jeżeli w trakcie postępowania prokuratura uzyska informacje o występowaniu nieprawidłowości, ma o tym obowiązek poinformować organ nadrzędny. Prowadząc śledztwo dotyczące byłych menedżerów Stoczni Gdynia, prokuratura otrzymała materiał dowodowy, który może wskazywać na nieprawidłowości w działaniach ARP wobec stoczni. Dlatego o tym fakcie został poinformowany minister skarbu — mówi Janusz Kaczmarek.
Dodał, że jeśli minister skarbu będzie zainteresowany posiadanymi przez prokuraturę informacjami, dostarczy mu materiały.
— Z pewnością nie ma tu jednak mowy o jakichkolwiek przestępczych działaniach ARP. Nie mamy takich podejrzeń, a tym bardziej dowodów — mówi prokurator.
Nie ujawnia jednak, na jakie nieprawidłowości wskazuje zebrany materiał dowodowy.
Mirosław Piotrowski, rzecznik Stoczni Gdynia, także uważa, że ARP blokuje proces naprawczy w spółce, ale odmówił szerszej rozmowy na ten temat.
— Nie czytałem pisma prokuratora do ministra, nie mogę więc się wypowiadać. Z całą pewnością jednak ARP nie blokuje restrukturyzacji stoczni. Świadczy o tym 60 mln zł pożyczki, które przyznaliśmy tej spółce, a kolejna transza jest w drodze — mówi Arkadiusz Krężel, prezes ARP.
...czy nagonka polityczna
Przedstawiciele rządu nie chcą oficjalnie wypowiadać się na temat informacji prokuratury. Jeden z wiceministrów uważa jednak, że ARP źle wywiązuje się z zadań restrukturyzacyjnych. Uważa, że agencja powinna bardziej zaangażować się w koordynowanie dostaw surowców dla sektora stoczniowego, co pozwoliłoby spółkom obniżyć koszty.
Część polityków podkreśla jednak, że Arkadiusz Krężel znalazł się pod ostrzałem, ponieważ nie chciał bezkrytycznie angażować publicznych środków w dokapitalizowanie gdyńskiej spółki.
— Zdziwiły mnie opinie zawarte w piśmie prokuratora. Wygląda to na polityczny atak na prezesa Krężla. Coraz bardziej aktywne staje się gdańskie lobby polityczne, które jedyną receptę na działanie stoczni widzi w wyciąganiu ręki po pomoc państwa — mówi inny przedstawiciel rządu.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że sprawa restrukturyzacji stoczni i politycznych działań wokół spółki będzie m.in. przedmiotem rozmów na planowanym na sobotę spotkaniu klubu SLD.
Okiem posła
Dobrze robią
Niedawno dyskutowaliśmy o Agencji Rozwoju Przemysłu i sytuacji sektora stoczniowego. Prezes Krężel jasno i jednoznacznie uzasadnił, dlaczego nie godzi się na warunki uczestnictwa agencji w podwyższeniu kapitału Stoczni Gdynia. Istnieją obawy, że agencja zaangażowałaby środki w przedsięwzięcie, które może przynieść straty. Wówczas to prezes Krężel byłby osobą, której działania badałby prokurator Kaczmarek. Podejmowanie takich decyzji, jak bezwarunkowe angażowanie publicznych środków, rodzi skutki w postaci publikowania raportów otwarcia czy dochodzeń prokuratorskich.
Wiesław Walendziak przewodniczący sejmowej Komisji Skarbu Państwa