Prokuratura wygrała w sądzie z Michałem Sapotą

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2025-02-13 20:00

Wyjaśnieniem afery grupy HRE zajmie się trzyosobowy zespół łódzkich śledczych i specjalna grupa policyjna.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak sąd ocenił decyzje prokuratury o zatrzymaniu Michała Sapoty, szefa i większościowego udziałowca grupy HRE, i o odebraniu mu paszportu?
  • na jakim etapie jest obecnie postępowanie restrukturyzacyjne HREIT, kluczowej spółki w grupie HRE?
  • i ile tysięcy osób jest żywotnie zainteresowanych zarówno działaniami prokuratury w sprawie grupy HRE, jak i restrukturyzacją HREIT?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Z nieoficjalnych ustaleń PB wynika, że uzasadnieniem dla zatrzymania w ubiegłym roku Michała Sapoty, zastosowania wobec niego zakazu opuszczania kraju, a także przeszukań przy stosunkowo błahych stawianych mu zarzutach były docierające do śledczych informacje o możliwości zniszczenia dokumentacji i ucieczki z kraju założyciela grupy HRE. Pojawiały się obawy wyrażane przez poszkodowanych nabywców mieszkań i kontrahentów, którzy nie byli w stanie się skontaktować z szefem grupy HRE. Sąd najwyraźniej uznał te informacje za wiarygodne i wystarczające uzasadnienie dla działań łódzkiej prokuratury.

1:0 dla prokuratury

27 listopada 2024 r. ujawniliśmy że policja przeszukuje biura grupy dewelopersko-inwestycyjnej Heritage Real Estate (HRE), a jej szef i większościowy udziałowiec Michał Sapota został zatrzymany. Już następnego dnia informowaliśmy, że biznesmen usłyszał jedynie zarzuty niezłożenia w terminie sprawozdań finansowych 16 spółek z grupy HRE za 2023 r., po czym został zwolniony.

W reakcji na te wydarzenia Michał Babicz, obrońca Michała Sapoty, umieścił na portalu LinkedIn wpis, w którym napisał m.in.: „Mamy chyba do czynienia z nowym standardem, bo nie spotkałem się jeszcze w mojej karierze z sytuacją zatrzymania klienta, trwającego kilka godzin przewiezienia go z Katowic do Łodzi wyłącznie po to, żeby mu ogłosić zarzuty z jednego przepisu, jednej ustawy, za który nie przewiduje się nawet kary pozbawienia wolności”. I zakończył swój post tak: „Oczywiście, że złożymy zażalenie na zatrzymanie oraz wszelkie służące klientowi i spółkom środki odwoławcze.”

I rzeczywiście – do sądu trafiły zażalenia i na zatrzymanie Michała Sapoty, i na zastosowane wobec niego środki zapobiegawcze (dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju połączony z odebraniem paszportu), i na przeszukania.

- Sąd uznał, że wszystkie nasze czynności zostały przeprowadzone zgodnie z prawem. A zatrzymanie podejrzanego było zasadne, legalne i prawidłowe – informuje Paweł Jasiak z Prokuratury Okręgowej w Łodzi.

O komentarz do decyzji sądu zapytaliśmy też Michała Babicza i samego Michała Sapotę, ale obaj nie odpowiedzieli.

Tysiące poszkodowanych

Sądowy sukces prokuratury zbiegł się w czasie z decyzją prokuratora krajowego Dariusza Korneluka, który uznał, że dwa największe śledztwa, dotyczące nieprawidłowości w działalności grupy HRE, prowadzone dotychczas w Warszawie i Łodzi powinny zostać połączone. Do dalszego prowadzenia postępowania została wyznaczona Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Tam podjęta została decyzja o powołaniu zespołu trzech prokuratorów, którego kierownikiem będzie Paweł Jasiak. W Komendzie Wojewódzkiej w Łodzi postanowiono natomiast poszerzyć trzyosobową grupę policjantów już dziś zajmującą się sprawą grupy HRE.

Te wszystkie ruchy nie powinny dziwić, bo łódzkie śledztwo będzie jednym z największych ze wszystkich, prowadzonych aktualnie w kraju. HRE to bowiem grupa deweloperska, która na rynku wyróżniała się tym, że nie korzystała z kredytów bankowych, a jej projekty mieszkaniowe finansowali nabywcy mieszkań oraz inwestorzy indywidualni obejmujący udziały w licznych spółkach celowych powołanych do realizacji konkretnych projektów deweloperskich grupy w całym kraju. A jednych i drugich są tysiące.

Wątpliwa restrukturyzacja

Udziały nabywane przez inwestorów miały być później odkupywane przez spółkę HREIT, ale ta - jak ujawniliśmy w lipcu 2024 r. - straciła płynność, przestała obsługiwać zobowiązania wobec prywatnych ciułaczy i wystąpiła o restrukturyzację. Sąd otworzył przyspieszone postępowanie układowe (PPU) HREIT, a Michał Sapota zapewniał, że w jego ramach spółka spłaci długi w stosunku do ponad 4 tys. inwestorów indywidualnych, łącznie warte ponad 1 mld zł - i to w całości.

W PB sukcesywnie przedstawialiśmy kolejne wyniki dziennikarskiego śledztwa, z których wynikało że może to być trudne. Ostatnio Sławomir Witkowski, nadzorca sądowy HREIT stracił wiarę w to, że spółka może zawrzeć układ z wierzycielami i wystąpił o umorzenie PPU.

Michał Sapota oficjalnie jeszcze nie odniósł się do tego wniosku (ma to zrobić na dniach), ale według naszych informacji z nadzorcą się nie zgadza.

Tymczasem inwestorzy indywidualni w swoich pismach do sądu restrukturyzacyjnego podnosili m.in. to, że spółki celowe, które miały być właścicielami gruntów i „spółkami deweloperskimi”, wcale nimi nie były. Najczęściej bowiem faktycznym właścicielem poszczególnych nieruchomości była spółka HREIT, a w niektórych przypadkach też podmioty zewnętrzne, niepowiązane z grupą HRE.

To zresztą był główny wątek śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie, które właśnie przejęła jej łódzka odpowiedniczka. Stołeczni śledczy podejrzewali, że prywatni ciułacze podczas zawierania umów inwestycyjnych mogli być wprowadzani w błąd właśnie w ten sposób, że wbrew składanym im obietnicom poszczególne spółki, w których obejmowali udziały, wcale właścicielami nieruchomości nie były.

Niewybudowane mieszkania

Prokuratura Okręgowa w Łodzi dotychczas zajmowała się głównie wątkiem niedoszłych nabywców mieszkań, których w całym kraju też jest kilka tysięcy. W tym wypadku podejrzenie popełnienia oszustwa wynikało głównie z faktu, że inwestycje dewelopera od dłuższego czasu miały gigantyczne opóźnienia, nierzadko sięgające nawet 2 czy 3 lat. Mimo to spółki z grupy HRE do pewnego momentu dalej prowadziły sprzedaż, zapewniając kolejnych nabywców, że ich mieszkania zostaną wybudowane zgodnie z harmonogramami (coraz to nowymi).

Tak było np. z projektem Resovia Sky w Rzeszowie, który zgodnie z pierwotnymi zapewnieniami już powinien być oddany do użytku, a wciąż straszy dziurą w ziemi. Kilka dni temu tamtejsza prokuratura poinformowała o wszczęciu śledztwa w sprawie podejrzenia oszukania nabywców mieszkań „co do zamiaru i możliwości wykonania” rzeszowskiej inwestycji. „Pomimo upływu kolejnych terminów przewidzianych w harmonogramie, prace na terenie inwestycji nie są realizowane. Pokrzywdzeni pomimo zapytań kierowanych do dewelopera, są informowani jedynie, że opóźnienia są wynikiem sytuacji niezależnej od inwestora” – czytamy w komunikacie.

Po ostatniej decyzji Prokuratury Krajowej śledztwo rzeszowskie prawdopodobnie zostanie dołączone do tego, prowadzonego w Łodzi. Podobnie jak kilka innych postępowań, dotyczących inwestycji HRE, prowadzonych w poszczególnych miastach. Śledczy będą też musieli rozstrzygnąć, czy do Łodzi trafi również postępowanie prowadzone przez Prokuraturę Okręgową w Bydgoszczy, dotyczące podejrzenia oszukania podwykonawców grupy HRE, którzy również nie mogą doczekać się zapłaty za wykonane prace.

O skali problemu, z jakim się muszą mierzyć śledczy, dobrze świadczy liczebność kilku grup powstałych na Facebooku. "HREIT – Dłużnik Wykonawców i Podwykonawców” liczy ponad 120 członków, „HREIT – Poszkodowani Inwestorzy” - 1,5 tys., a „Poszkodowani przez HREIT (deweloper)” - 2,9 tys.