Zachodniopomorskie Gazele Biznesu podsumowały miniony rok
Ponad 150 gości reprezentujących 103 firmy wzięło udział w gali Gazel Biznesu 2010 w Szczecinie.
Choć lista rankingowa najbardziej dynamicznych firm z województwa zachodniopomorskiego skróciła się w 2010 r. o 20 pozycji, laureaci rankingu są optymistami. Wielu z nich to weterani, którzy goszczą w zestawieniu od lat i — mimo wahań koniunktury — spełniają niełatwe kryteria rankingu. Wielu jednak to debiutanci, którzy na listę trafili, chociaż przy jej sporządzaniu brano pod uwagę wyniki z lat 2007-09, w których zawierał się ostatni kryzys finansowy.
O rynku…
Podczas spotkania w Szczecinie przedsiębiorcy mówili o swoich sukcesach, ale zwracali również uwagę na to, co utrudnia im działalność. W przypadku zwycięzcy regionalnego zestawienia — firmy Max Bogl Polska — problemem jest np. pogarszający się stan budżetu państwa.
— Specjalizujemy się w budownictwie infrastrukturalnym, budujemy drogi, lotniska, a nawet stadion we Wrocławiu na EURO 2012. Takie inwestycje są finansowane głównie z budżetu centralnego. Tymczasem państwo ma mniej pieniędzy do dyspozycji i więcej wykonawców, spośród których może wybierać, bo do przetargów w Polsce zaczęły stawać np. firmy z Hiszpanii, gdzie rynek się całkowicie załamał — mówił Falk Rohmberger, dyrektor Max Bogl Polska.
Jego spostrzeżenia podziela Ewa Ciszek, dyrektor ds. technicznych firmy Pol-Dróg z Białogardu.
— Jako firma budująca drogi dostrzegamy, że płatności z budżetu państwa się pogarszają. Pieniędzy jest mniej i wydłuża się okres płatności — zauważa Ewa Ciszek.
Menedżerowie zachodniopomorskich Gazel Biznesu rąk jednak nie załamują.
— Jeżeli psuje się jeden obszar rynku, szukamy nowych. Nasza firma otworzy wkrótce kamieniołom. Szykujemy się też do wejścia na polski rynek z bardzo zawansowanymi prefabrykatami, m.in. do budowy torowisk dla szybkiej kolei i dla tramwajów. I choć szybka kolej to w Polsce dopiero przyszłość, gdy tylko pojawią się realne plany jej budowy, my będziemy gotowi — zapowiadał Falk Rohmberger.
…i o powolnym pieniądzu
Podobnie jak na innych regionalnych galach Gazel Biznesu również w Szczecinie gorąco dyskutowano o zatorach płatniczych.
— W Polsce sprzedaję zaledwie jeden procent swojej produkcji, reszta trafia do Niemiec. Ale ten polski procent to najtrudniej zarobione pieniądze, bo odbiorcy nie regulują na czas zobowiązań. Stało się normą, że klient odbiera ode mnie produkty, a potem o mnie zapomina — irytował się Eugeniusz Tyma, szef firmy Broset, wyspecjalizowanej w produkcji konstrukcji stalowych.
— Rzeczywiście, w Polsce przedsiębiorcy przyzwyczaili się, że najtańszy kredyt, to kredyt kupiecki — wtórował mu Krystian Zawadzki, dyrektor oddziału Coface Poland, wywiadowni gospodarczej, która na zlecenie "Pulsu Biznesu" od 10 lat opracowuje ranking Gazel Biznesu.
Zwrócił także uwagę na to, że specyfiką prowadzenia biznesu przez małe i średnie firmy stało się ustalanie krótkich terminów płatności i trzymanie pieniędzy na kontach, co wynika z obaw przed inwestowaniem.
Nie boi się tego spółka Novoterm ze Szczecina, która już po raz ósmy zakwalifikowała się do rankingu i zdobyła tytuł Supergazeli.
— W minionym roku zainwestowaliśmy w nową halę, w której będziemy montować wyroby produkowane na nasze zamówienie za granicą — poinformował Robert Szklarz, dyrektor handlowy Novotermu.
Optymistą jest także Jarosław Pasławski, dyrektor firmy armatorskiej Osterstroms. Jego zdaniem ożywienie już się zaczyna, ale efekty będą widoczne dopiero za jakiś czas. Zwracał uwagę, że spółki produkcyjne po okresie cięcia kosztów zwiększają produkcję. Ale poprawę sytuacji gospodarczej będzie widać, gdy dystrybutorzy i przewoźnicy odbudują swoje moce.
W województwie zachodniopomorskim nie powinno z tym być problemów, bo w regionalnym rankingu mimo trudnych czasów dla tej branży nie brak przewoźników i spedytorów.




