Wierzyciele od dwóch lat bezskutecznie czekają na odzyskanie 140 mln zł od spółki. Obsługujący ją prawnicy swoje wyszarpnęli. Ze zwrotu VAT, który bada prokuratura
Śledztwo, dotyczące działalności nieruchomościowej spółki Quantum Fund (QF), czyli dawnej grupy Gent Holding (GH) prowadzone jest w sprawie oszustwa na szkodę jej inwestorów, naruszenia prawa bankowego i ustawy o rachunkowości. Okazuje się, że to nie wszystko. Prowadząca postępowanie Prokuratura Okręgowa w Warszawie od niedawna sprawdza też, czy przestępstwa nie dopuściła się… skarbówka. Chodzi o okoliczności, w jakich QF uzyskał ponad 1 mln zł zwrotu podatku VAT. A także o to, że większość tych pieniędzy, według naszych informacji ponad 800 tys. zł, trafiło do obsługującej spółkę kancelarii prawnej Capital Legis.
QF jeszcze pod szyldem GH był zaangażowany w różne inwestycje nieruchomościowe – głównie prywatne akademiki pod marką LIV, ale też odnawianą kamienicę, kameralny hotel i osiedle domów. Na ich realizację zebrał od inwestorów indywidualnych (na trzy sposoby: obligacje, pożyczki oraz sprzedaż lokali lub działek) grubo ponad 100 mln zł. Potem jednak popadł w gigantyczne tarapaty finansowe, z których chciał wyjść dzięki uproszczonej restrukturyzacji.
Najpierw w styczniu 2021 r. układ z wierzycielami próbowało zawrzeć dziewięć spółek z grupy GH, a kiedy to skończyło się kompletnym fiaskiem, drugą próbę w maju 2021 r. podjął QF powstały z połączenia firm z grupy GH – z takim samym marnym skutkiem. Nadzorcą układu w tym drugim postępowaniu była spółka MGW Doradca Restrukturyzacyjny i to jej prezes Tomasz Ryżyński zawiadomił w październiku 2021 r. prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przy zwrocie VAT, dokonanym przez Pierwszy Urząd Skarbowy Warszawa-Śródmieście.
Przyspieszony zwrot VAT
Nadwyżka podatku na kwotę ponad 1 mln zł należała się Equal Real Estate (ERE), czyli najważniejszej ze spółek z grupy GH. VAT zwrócony został jednak nie na jej konto, a na konto QF – dokładnie 23 kwietnia 2021 r. I to właśnie data jest tu kluczowa. Zgodnie z prawem połączenie spółek staje się skuteczne dopiero w momencie jego wpisania w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS). A fuzja spółek z grupy GH (w tym ERE) oraz QF została wpisana w KRS… 7 maja 2021 r. Co oznacza, że QF uzyskał zwrot VAT dwa tygodnie wcześniej, niż stał się do tego uprawnionym.
- Powiedzieć, że to dziwne, to nie powiedzieć nic. W tej sytuacji decyzja o dużym przecież zwrocie musiała przejść przez kilka działów urzędu skarbowego, nie tylko merytoryczny (zajmujący się VAT), ale też identyfikacji podatkowej (w związku z łączeniem się spółek) oraz księgowy. Popełnienie takiego błędu jest w zasadzie niemożliwe – komentuje były pracownik fiskusa, z którym konsultowaliśmy sprawę.
Co więcej, wszystko wydarzyło się, gdy rachunki bankowe ERE, w związku z licznymi egzekucjami, były zajęte przez komorników i nadzorowane przez ówczesnego nadzorcę układów spółek z grupy GH, Jana Hamburę. To dlatego zdaniem Tomasza Ryżyńskiego dokonanie zwrotu mogło wypełnić znamiona przestępstwa działania na szkodę wierzycieli ERE.
Fiskus sprawdzi informacje “PB”
Co na to Izba Administracji Skarbowej w Warszawie, nadzorująca urząd skarbowy, który dokonał zwrotu?
- Przebieg całego postępowania i okoliczności związane ze zwrotem VAT-u są objęte tajemnicą skarbową. Jednak chcę podkreślić, że żadnej z czynności, podjętych przez Naczelnika Pierwszego Urzędu Skarbowego Warszawa Śródmieście w tej sprawie, nie można zakwalifikować jako działania na szkodę wierzycieli – zapewnia Justyna Pasieczyńska, rzecznik prasowa Izby Administracji Skarbowej w Warszawie.
Jednocześnie jednak przyznaje, że zostanie uruchomiona „procedura sprawdzająca” informacje zawarte w naszych pytaniach. Może w ramach tej procedury zostanie zbadane i to, że – jak wynika z ustaleń „PB” – inne spółki z grupy GH, czekające na połączenie z QF miały… zaległości w podatku VAT. Tylko w przypadku jednej z firm (Szkolna 7) ten sam warszawski urząd skarbowy, który dokonał zwrotu w kwietniu 2021 r., w okresie między październikiem 2020 r., a właśnie kwietniem 2021 r. wystawił tytuły egzekucyjne wobec Szkolnej 7 na ponad 350 tys. zł. Z tych zaległości fiskus nie odzyskał do dziś ani złotówki.
Im się to należało
Wiadomo natomiast, co się stało z ponad 1 mln zł, które skarbówka przelała na konto QF, wolne od zajęć komorniczych, i do którego dostępu nie miał Jan Hambura. Wkrótce po wpływie na rachunek zdecydowana większość pieniędzy (z naszych informacji wynika, że ponad 800 tys. zł) decyzją Józefa Rytla trafiła na rachunek bankowy Capital Legis (CL), czyli kancelarii prawno-podatkowej, która wspierała najpierw grupę GH, a potem QF w procesie restrukturyzacji, a także… przygotowywała połączenie spółek z grupy GH z QF.
Jak kancelaria komentuje fakt, że pracowała nad projektem, którego została później największym beneficjentem?
- Nie komentujemy spraw klientów – ucina Łukasz Tłoczyński, dyrektor CL.

Józef Rytel z kolei zapewnia, że wynagrodzenie kancelarii „było rynkowe i odpowiadało zakresowi wykonanej pracy”. I dodaje, że płatności dokonał w zamian za „bieżącą obsługę prawną i księgową” grupy GH, a także „na poczet postępowania restrukturyzacyjnego QF i obsługę prawną i księgową tej spółki w okresie do listopada 2021 r.”
W tym kontekście warto przypomnieć to, dlaczego Tomasz Ryżyński w lipcu 2021 r., czyli już w połowie czteromiesięcznej w założeniu restrukturyzacji QF, stracił wiarę w jej powodzenie i złożył do sądu wniosek o uchylenie skutków obwieszczenia o jej otwarciu. Stało się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, bo nie uzyskał od Józefa Rytla wiarygodnych i kompletnych dokumentów finansowo-księgowych (chodziło m.in. o „niewłaściwe rozliczenie” zobowiązań i należności spółek z grupy GH, które się połączyły – na niebagatelną kwotę ponad 50 mln zł!). A po drugie, bo szef i właściciel QF nie dostarczył opinii prawnej, potwierdzającej prawidłowość przeprowadzenia fuzji firm z grupy GH (Józef Rytel tłumaczy, że takiej akurat opinii nie mogła przedstawić kancelaria CL, bo się w tym nie specjalizowała).