Raiffeisen rozlicza fundusze WI

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2024-06-12 20:00

Bank chwali się, że przez sześć lat likwidacji funduszy W Investments wypracował wyższe wypłaty dla ich uczestników. W drugą stronę płyną nie pochwały, ale pozwy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile procent wzrosła wartość aktywów funduszy W Investments (WI) przez 6 lat ich likwidacji, prowadzonej przez Raiffeisen Bank?
  • dlaczego te wzrosty wcale nie wprawiają w euforię inwestorów funduszy WI, a przeciwnie masowo pozywają oni Raiffeisena?
  • i na jakim etapie jest śledztwo w sprawie afery funduszy WI, w którym głównym podejrzanym jest znany biznesmen Piotr Wiśniewski?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Afera czterech funduszy zamkniętych stworzonych przez Dom Maklerski W Investments (WI), w których około 1,5 tys. osób utopiło kilkaset milionów złotych, wybuchła siedem lat temu. Raiffeisen Bank, ich były depozytariusz, a dziś likwidator, uczcił tę rocznicę wypłatami dla uczestników dwóch pierwszych funduszy: Vivante i Inwestycje Selektywne. Bank z wykonanych przelewów jest zadowolony, inwestorzy funduszy z ich otrzymania niekoniecznie.

Inflacja zjadła wzrosty

W towarzyszącym wypłatom komunikacie polski oddział austriackiego banku podkreśla, że w przypadku obu funduszy „wypracował zwiększenie wypłat na jeden certyfikat” w stosunku do wartości z otwarcia likwidacji w lutym 2018 r. Za każdy umorzony certyfikat funduszu Vivante jego posiadacz otrzymał bowiem 158,39 zł, o 66 proc. więcej, niż ten był wart w lutym 2018 r. (95,22 zł). A za każdy umorzony certyfikat Inwestycji Selektywnych 927,99 zł, o 44 proc. więcej niż przy otwarciu likwidacji (641,15 zł).

„Jako ustanowiony z mocy prawa likwidator w naszej pracy dołożyliśmy najwyższej zawodowej staranności, prowadząc likwidację z uwzględnieniem interesu wszystkich uczestników funduszy i dążąc do najlepszych możliwych do uzyskania w danym czasie cen sprzedaży aktywów. Działając w sposób odpowiedzialny podjęliśmy szereg działań, by wypracować jak najwyższą wartość środków wypłaconych za certyfikaty, w porównaniu do wartości szacowanej w momencie otwarcia likwidacji” – czytamy w komunikacie.

Inwestorom Vivante i Inwestycji Selektywnych, z którymi rozmawiał PB, tego typu „laurki”, wystawiane przez Raiffeisen samemu sobie, nie przypadły jednak do gustu. Podkreślają, że inflacja skumulowana w okresie od lutego 2018 r. do dziś wyniosła ponad 45 proc., a przede wszystkim przypominają, że wyceny tworzone na moment otwarcia likwidacji funduszy były drastycznie niższe niż te podawane im niewiele wcześniej.

Gigantyczne straty i kary

I faktycznie: ostatnie wyceny zarządzających z sierpnia 2017 r. mówiły w przypadku Vivante o wartości jednego certyfikatu na poziomie 690 zł, a w przypadku Inwestycji Selektywnych o 1172 zł. A jeszcze rok wcześniej certyfikat Vivante wyceniany był na ponad 850 zł, a Inwestycji Selektywnych na ponad 1700 zł.

Z szacunków „PB” z 2019 r. wynikało, że w przypadku Vivante średnie straty inwestorów sięgały aż 87 proc. tego, co zainwestowali, a w przypadku Inwestycji Selektywnych około 60 proc. kwot wyłożonych na zakup.Posiadacze dwóch pozostałych funduszy WI, którzy wciąż czekają na wypłatę środków: Inwestycji Rolnych i Lasów Polskich, też muszą się liczyć ze stratami. Pięć lat temu szacowaliśmy je średnio na odpowiednio około 38 proc. i 65 proc. tego, co zainwestowali.

Trzeba też pamiętać, że za liczne nieprawidłowości w pełnieniu funkcji depozytariusza funduszy WI Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) nałożyła na Raiffeisen dwie kary, w łącznej rekordowej wysokości aż 55 mln zł.

W przypadku pierwszej, wartej 50 mln zł, chodziło o to, że bank jako likwidator funduszy naruszył podstawowy obowiązek i nie sporządził niezwłocznie sprawozdań finansowych na otwarcie likwidacji funduszy WI. Ta kara jest już prawomocna, bo w kwietniu 2023 r. Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) potwierdził jej słuszność.

W przypadku drugiej, na 5 mln zł, chodziło m.in. o nieprowadzenie samodzielnej i rzetelnej wyceny aktywów funduszy WI. I tu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stanął po stronie KNF, ale sprawa czeka jeszcze na rozpoznanie przez NSA.

Pozwy i śledztwo

Tymczasem niekorzystne dla banku rozstrzygnięcia w sprawie obu kar mogą mieć kluczowe znaczenie dla pozwów grupowych na około 110 mln zł, które klienci czterech trefnych funduszy złożyli przeciwko Raiffeisenowi. Postępowania te na razie mocno się jednak ślimaczą – jak informowaliśmy kilka miesięcy temu, w żadnej z kilku spraw wciąż nie ma prawomocnych postanowień o rozpoznaniu w postępowaniu grupowym.

W swoim komunikacie dla inwestorów funduszy WI Raiffeisen tłumaczy, że „proces likwidacji okazał się trudny oraz wyjątkowo czasochłonny” ze względu na fakt, iż „istnieje uzasadnione podejrzenie prowadzenia działalności przestępczej” w zarządzaniu funduszami.

O co chodzi? O działalność zorganizowanej grupy przestępczej, która oszukała ponad 1,5 tys. inwestorów na ponad 540 mln zł i wyrządziła czterem funduszom WI szkody idące w dziesiątki milionów złotych. Tak przynajmniej uważa Prokuratura Regionalna w Łodzi, która wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie. Z kolei Piotr Wiśniewski (zgadza się na podawanie pełnych danych), twórca i były większościowy akcjonariusz Domu Maklerskiego WI, oskarżony o kierowanie gangiem, zarzuty śledczych odrzuca.

O tym kto ma rację, zdecydują sądy. Kiedy?

- Śledztwo wciąż trwa głównie ze względu na konieczność oczekiwania na kompleksowe i obszerne opinie biegłych. Pierwszy z wątków, tzw. rolny, powinien się jednak zakończyć skierowaniem aktu oskarżenia do sądu jeszcze w tym roku – zapowiada Krzysztof Bukowiecki, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Łodzi.