Grupa liczy zarobek za 2006 r., sprzedaje fundusz emerytalny i myśli o inwestycji na Ukrainie.
Ubezpieczeniowa grupa Ergo Hestia zebrała ponad 1,5 mld zł składek i zarobiła na czysto 123 mln zł, najwięcej w swojej historii. Wszystkie spółki się poprawiły: majątkowa zebrała 1,15 mld zł składki i wypracowała 100 mln zł zysku netto. Moje Towarzystwo Ubezpieczeń, skoncentrowana na motopolisach druga spółka majątkowa, zebrało 214 mln zł i miało pierwszy zysk 8 mln zł. Ergo Hestia życiowa zebrała 184 mln zł i zarobiła 15 mln zł.
— Zysk spółki życiowej jest porównywalny do wyników konkurentów, którzy zbierają 10 razy większą składkę. Mamy wysoką rentowność, bo stronimy od tzw. poliso-lokat — mówi Piotr Śliwicki, prezes grupy Ergo Hestia.
Liczy, że jeszcze w marcu Komisja Nadzoru Finansowego zgodzi się na przejęcie przez Aegon funduszu emerytalnego Ergo Hestia.
— Towarzystwo sprzedamy za niewiele mniej niż za nie zapłaciliśmy, a przejmowaliśmy je, gdy ceny osiągnęły szczyt. Biorąc pod uwagę odpisy w minionych latach, będzie niewielki zysk na transakcji — ujawnia Piotr Śliwicki.
Spółka ma kilkaset milionów nadwyżki, ale zamiast wypłaty dla akcjonariuszy planuje inwestycje.
— Nadzwyczajna dywidenda dla akcjonariuszy oznaczałaby, że nie mamy pomysłów na rozwijanie biznesu — mówi Piotr Śliwicki.
Pod koniec roku pojawi się nowa marka z polisami sprzedawanymi przez internet. Rozważana jest też inwestycja na Ukrainie. Dokończone zostanie wdrażanie systemów informatycznych. Kosztem 4 mln zł wprowadzono elektroniczny obieg dokumentów przy likwidacji szkód.