Co więcej, bieżący miesiąc najprawdopodobniej zakończy się dla notowań tego surowca dużą zwyżką – o ile dziś sytuacja nie zmieni się istotnie, to może być to największa zwyżka od stycznia 2022 roku, czyli od półtora roku.
Lipiec na rynku ropy jest miesiącem, w którym inwestorzy na rynku ropy naftowej odeszli od przyglądania się głównie bankom centralnym i wartości amerykańskiego dolara w kontekście cen tego surowca, a ponownie zaczęli zwracać uwagę na dane fundamentalne związane z podażą ropy naftowej. Nie ulega bowiem wątpliwości, że obecnie jednym z kluczowych czynników mogących mieć istotne przełożenie na notowania ropy naftowej w najbliższych miesiącach, jest niski poziom zapasów ropy.
W ostatnich tygodniach zapasy ropy naftowej spadały w Stanach Zjednoczonych, a obecne prognozy w większości zakładają, że całe lato będzie okresem spadku zapasów paliw, co wynika m.in. z sezonowego wzrostu popytu na nie w wyniku wzmożonej ilości letnich wyjazdów. W rezultacie, w najbliższych tygodniach najprawdopodobniej zniwelowane zostaną zapasy zbudowane w pierwszej połowie br. w USA.
Oprócz sytuacji w Stanach Zjednoczonych, zwyżkom notowań ropy naftowej sprzyja również ograniczenie podaży tego surowca przez kraje OPEC+. Jeszcze w tym tygodniu, 4 sierpnia, będzie miało miejsce spotkanie przedstawicieli krajów rozszerzonego kartelu, które przybliży plany tej instytucji na kolejne miesiące. Póki co bazowy scenariusz to brak zmian w dotychczasowej polityce OPEC+, czyli utrzymanie dużych cięć produkcji, w tym pogłębionych cięć wydobycia w Arabii Saudyjskiej. Ten fakt dodatkowo wspiera notowania ropy naftowej.
