W porannym handlu niewielkiej przecenie poddaje się surowiec pochodzący z amerykańskich złóż. Kontrakty na odmianę WTI z opcją realizacji w październiku osłabiły się o 3 centy schodząc około godziny 7 polskiego czasu do poziomu 86,66 USD za baryłkę.
Z kolei europejski benchmark Brent w kontraktach listopadowych utrzymywał się na poziomie z wtorkowego zamknięcia nieco powyżej 90 USD za baryłkę.
Silny wzrost notowań ropy grozi wywołaniem nowej fali inflacyjnej na całym świecie. Może to utrudniać działania banków centralnych, które mają trudności z odzyskaniem pełnej kontroli nad inflacją. Stanowić będzie wyzwanie przed podjęciem istotnych decyzji w kontekście poziomu stóp procentowych.
Zdaniem specjalistów, istnieją jednak szanse, że rajd na ropie ulegnie wyhamowaniu i podda się korekcie. Wskazują, że 14-dniowy wskaźnik względnej siły WTI osiągnął poziom wykupienia powyżej 70 pkt, sygnalizując, że ceny mogą powrócić do poprzedniego poziomu.
Obecnie rynek będzie skupiał swoją uwagę na zapasach surowca. Dzisiaj i jutro prezentowane będą ważne raporty API i EIA odnośnie zmiany zapasów ropy i paliw w amerykańskiej gospodarce. Oczekuje się, że w obu przypadkach pokażą spadek zapasów ropy w granicach 1-1,4 mln baryłek.