Ropa tanieje, bo Rosja za mało tnie wydobycie

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2001-11-27 00:00

Ropa nadal tanieje. Pod znakiem zapytania stoi zapowiadana przez kraje OPEC redukcja produkcji o 1,5 mln baryłek dziennie. Kraje spoza organizacji na razie zdecydowały się na cięcia o 300 tys. baryłek zamiast żądanych 500 tys. baryłek. Jeśli nie dojdzie do redukcji, w Polsce może zacząć tanieć paliwo.

Wczoraj baryłka ropy Brent z dostawą w styczniu kosztowała na giełdzie w Londynie zaledwie 18,45 USD (76,1 zł). Była to konsekwencja piątkowej decyzji firm rosyjskich, które postanowiły zmniejszyć wydobycie o 50 tys. baryłek dziennie.

Jest to co prawda więcej niż 30 tys., o których Rosja mówiła do tej pory, ale cały świat spodziewał się redukcji czterokrotnie wyższej. W tym roku produkcja Rosji wzrosła o 7 proc. — do 6,9 mln baryłek dziennie i jest o 800 tys. mniejsza niż wydobycie Arabii Saudyjskiej, światowego lidera.

— Rosja nie będzie ciąć produkcji w najbliższym czasie. W obecnym kryzysie — mamy na świecie recesję oraz wojnę — nie można windować cen ropy do góry. Jeśli będzie korekta w górę, to niewielka — przewiduje Jacek Wróblewski, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego.

Organizacja Producentów i Eksporterów Ropy postanowiła, że w związku ze spadkiem cen surowca, który nastąpił po wydarzeniach 11 września, zmniejszy od stycznia 2002 roku wydobycie o 1,5 mln baryłek dziennie. Uczyni tak jednak pod warunkiem, że także kraje spoza organizacji — Rosja, Norwegia, Meksyk i Oman — zredukują produkcję w sumie o 500 tys. baryłek. Wcześniej Meksyk zapowiedział cięcie o 100 tys. baryłek, Norwegia o 100-200 tys., a Oman - o 25 tys.

— Całkowite cięcie produkcji ropy zapowiedziane przez kraje spoza OPEC jest bliskie 300 tys. baryłek dziennie. Czekamy na więcej — mówi Chekib Khalil, prezes OPEC.

Rosji nie przerażają niskie ceny ropy.

German Gref, rosyjski minister ds. gospodarki i rozwoju, nie widzi powodu, by w związku ze spadkiem cen zmniejszać prognozę wzrostu PKB jego kraju w 2002 roku.

— Rząd nie wyklucza, że cena spadnie do 14,5-18,5 USD (59,3- -75,7 zł) za baryłkę — mówi German Gref.

Spadek cen ropy przełoży się na koszt paliw także w Polsce.

— PKN Orlen ustala ceny według parytetu importowanych paliw. Jeśli na światowych giełdach ceny idą w dół, to z niewielkim opóźnieniem obniżka nastąpi też w Polsce — przewiduje Jacek Wróblewski.