Rosja jest nadal głównym dostawcą LPG do Polski, a na główny rynek eksportowy wyrasta Ukraina. Sankcji nie ma, branża się o nie spiera, tymczasem są już klienci domagający się gazu wyłącznie nierosyjskiego.
Najnowsze sankcje antyrosyjskie, wchodzące w życie 5 lutego, nie obejmą dostaw gazu płynnego LPG, wykorzystywanego w Polsce przede wszystkim jako autogaz, czyli gaz do napędu samochodów.
Poprosiliśmy Polską Organizację Gazu Płynnego (POGP) o możliwie świeże dane dotyczące polskiego rynku LPG w 2022 r. Wynika z nich, że choć napaść Rosji na Ukrainę odcisnęła na tym rynku piętno, to dostawy LPG z Rosji w pierwszym półroczu zmniejszyły się jedynie nieznacznie.
Kliknij, aby powiększyć grafikę
Szwecja się umacnia
Krajowa produkcja zaspokaja jedynie jedną piątą konsumpcji LPG w Polsce, dlatego branża bazuje na imporcie. Rosja jest liderem dostaw (dane na grafice) i utrzymała tę pozycję w pierwszym półroczu 2022 r. POGP udostępniła nam też dane importowe w podziale na poszczególne miesiące, ale nie widać w nich trendu. Po gwałtownym spadku importu z Rosji w maju, w czerwcu doszło do odbicia.
Widoczny jest wzrost dostaw LPG ze Szwecji. Za jego część odpowiada zapewne Gaspol, czyli firma, która w marcu 2022 r. ogłosiła odejście od dostaw z Rosji, a jej właściciel, holenderski SHV, jest w Szwecji właścicielem terminala Karlshamn. W Polsce Gaspol ma terminal LPG w Gdańsku.
Wzrosły dostawy z Kazachstanu, który dawniej dużo eksportował do Polski, a w ostatnich latach już mniej. W obliczu wojny część firm rzuciła się do odgrzewania starych kontaktów, ale Andrzej Olechowski z POGP podchodzi do tego trendu ostrożnie. Zwraca uwagę, że dostawy z Kazachstanu idą przez terytorium Rosji, co oznacza ryzyko.
Andrzej Olechowski zaznacza, że w danych nie widać jeszcze dostaw LPG z Bliskiego Wschodu, choć bez wątpienia się pojawią, co będzie efektem wejścia Saudi Aramco na polski rynek.
Z Rosji przez Łotwę
Wzrost dostaw z Łotwy wydaje się zaś spójny z doniesieniami Reutersa, który w depeszy z 26 stycznia dowodził, że w całym 2022 r. rosyjscy dostawcy dwukrotnie zwiększyli sprzedaż LPG do trzech państw bałtyckich, a największy wolumen trafiał właśnie do Łotwy. Jednocześnie – kontynuuje Reuters – ten dodatkowy wolumen był odsprzedawany dalej, przede wszystkim do Ukrainy, która przed atakiem importowała paliwa głównie z Rosji i z Białorusi, a po ataku skierowała się na Zachód.
„Ukraińskie firmy kupują LPG z Litwy i Łotwy, a jego pochodzenie jest najprawdopodobniej rosyjskie” – pisze Reuters.
W polskim reeksporcie LPG też widoczny jest trend ukraiński. Z danych miesięcznych wynika, że wolumen dostaw z Polski do Ukrainy skokowo rósł już od kwietnia 2022 r. Andrzej Olechowski wskazuje, że w drugiej połowie roku trend był kontynuowany.
Data była i minęła
W kwietniu 2022 r. premier Mateusz Morawiecki poinformował, że do końca roku Polska zrezygnuje z importu LPG z Rosji. Wtórował mu wicepremier Jacek Sasin, a ministerstwo klimatu zapewniało, że podnosi tę kwestię na forum unijnym.

Branża jest w kwestii sankcji podzielona. Z jednej strony Gaspol apeluje o odcięcie dostaw z Rosji. Oponenci twierdzą jednak, że robi to, bo dysponuje infrastrukturą i terminalami umożliwiającymi taki ruch. Z drugiej strony firma Polski Gaz, kontrolowana przez żonę rosyjskiego biznesmena Jakowa Gołdowskiego, i Polska Izba Gazu Płynnego (PIGP - druga obok POGP organizacja branżowa) opowiadają się za sankcjami na poziomie unijnym. Tych jednak nie ma.
„Nie ma groźby sankcji”
„PB” otrzymał styczniowe pismo, które Paweł Bielski, prezes Polskiego Gazu i PIGP, wysłał do członków izby. Informuje w nim, że wysiłki PIGP przyniosły skutek i przynajmniej do połowy roku „nie ma groźby sankcji na LPG z Rosji”. Według prezesa, przyczyniła się do tego kampania prowadzona przez firmę Genesis PR „przeciwko nieprzemyślanemu, natychmiastowemu wprowadzeniu sankcji”.
W maju 2022 r. Genesis PR zorganizował „PB” rozmowę z Pawłem Bielskim. Prezes Polskiego Gazu argumentował wówczas, że sankcje muszą być nałożone na poziomie unijnym, a „niektóre firmy, które zachęcają do objęcia natychmiastowym embargiem dostaw LPG z Rosji, zagrażają bezpieczeństwu polskich klientów”. Deklarował, że potrzeba czasu do końca roku, by przygotować niezbędne minimum w zakresie kierunków dostaw.
„Jako PIGP oraz branża popieramy sankcje na rosyjski gaz i apelowaliśmy o sankcje na poziomie UE” – pisze dziś w oświadczeniu dla „PB” Paweł Bielski.
Wskazuje też, że „średni poziom importu gazu LPG z innych kierunków niż rosyjski w branży wynosi ponad 50 proc.”. Ponadto skarży się, że współpraca w ramach branży LPG nie funkcjonuje jak należy.
„Dotyczy to zwłaszcza terminala w Porcie Gdańskim [należącego do Gaspolu – red.], który powinien być odpłatnie, komercyjnie udostępniany, a pomimo naszych wielu apeli nie jest” – pisze Paweł Bielski.
– Każda firma, która zgłosi się do nas zgłosi, może z nami współpracować. Może to być współpraca na zasadach sprzedaży hurtowej, kiedy przejmujemy pełną odpowiedzialność za dostarczenie produktu drogą morską. Z tej formy współpracy na polskim rynku korzystają obecnie dziesiątki firm o różnej skali działalności. W naszym terminalu są również dokonywane przeładunki usługowe na rzecz podmiotów konkurencyjnych. Jako operator terminala nie odmawiamy bez uzasadnienia takiej współpracy - ripostuje Maciej Chyż, rzecznik prasowy Gaspolu.
Rata za kampanię
W piśmie do członków PIGP Paweł Bielski zachęca też firmy do sfinansowania raty płatności dla agencji PR i dziękuje za dotychczasowe wpłaty na ten konkretny cel firmom: Glob-Terminal, Gas Trading Podkarpacie, Solumus Gas i Polski Gaz.
Glob-Terminal skierował nas z pytaniami do PIGP, a Solumus Gaz nie odpisał. Odpowiedzi przysłał nam zaś Gas Trading Podkarpacie, kiedyś należący do PGNiG, a dziś do państwowej grupy PKN Orlen.
„Spółka jest członkiem PIGP od wielu lat i jest objęta składką członkowską. Nie podejmowała działań określanych przez „PB” mianem „antysankcyjnych”. (…) nigdy nie opowiadała się przeciwko sankcjom nakładanym na Rosję w związku z jej agresją na Ukrainę. Sankcje pozostają domeną polityki państwa oraz struktur międzynarodowych, takich jak Unia Europejska. W przypadku przyjęcia przez właściwe organy nowych regulacji, w tym dotyczących nakładania sankcji, spółki Grupy ORLEN stosują się do nich” – brzmi stanowisko Gas Tradingu Podkarpacie.
Firma podaje też, że ani w 2022 r., ani w 2021 r. nie kupowała LPG z Rosji oraz nie eksportowała LPG do Ukrainy.
Klauzulami w rosyjskie LPG
Tymczasem, mimo braku sankcji, na polskim rynku są już gracze domagający się od dostawców towaru pochodzenia nierosyjskiego.
„Firma BP wprowadziła klauzule zakupowe do swoich kontraktów zaopatrzeniowych wykluczające możliwość dostarczania LPG pochodzącego z Rosji lub Białorusi” – pisze nam Michał Obiegała, dyrektor ds. korporacyjnych i projektów strategicznych BP, jednej z największych sieci stacji paliw w Polsce.
Przyznaje, że wielu importerów nadal korzysta ze źródeł rosyjskich ze względów ekonomicznych, ale jest przekonany, że możliwe jest już stopniowe odchodzenie od tego kierunku dostaw. Kiedy pytamy o możliwość certyfikowania LPG pod kątem pochodzenia, jest sceptyczny.
„W odróżnieniu od paliw, LPG pochodzący z Rosji nie jest objęty sankcjami na poziomie UE lub Polski. W związku z tym znaczące ilości tańszego LPG są nadal importowane z Rosji, co powoduje istotne problemy na rynku w zakresie jego konkurencyjności. Opcja objęcia certyfikatami tego produktu nie będzie, naszym zdaniem, skuteczna” – pisze Michał Obiegała.