Źródła agencji Bloomberg podają, że w okresie 1-6 września średni przerób ropy wyniósł 5,52 mln baryłek dziennie, co oznacza spadek w granicach 32 tys. baryłek niż w całym sierpniu, kiedy produkcja też się kurczyła.
Stanowi to problem dla władz, które muszą mierzyć się z niedoborami dostaw paliw na krajowy rynek. Dlatego też wywierają presją na rosyjskich producentów, by zwiększyli dostawy oleju napędowego i benzyny na rynek wewnętrzny kosztem eksportu nie pozwalając na nadmierny wzrost cen. Wynika to m.in. z obaw o niepokoje społeczne, co w kraju który wywołał wojnę na Ukrainie stanowiłoby poważne zagrożenie.
Pod koniec minionego tygodnia, wicepremier Aleksander Nowak spotkał się z koncernami naftowymi, aby omówić dostawy paliw dla rolnictwa, a producenci obiecali pełne pokrycie zapotrzebowania branży.
Pod lupą resortu energii znalazł się eksport paliw organizowany przez tzw. szarą strefę. Ministerstwo przygotowało propozycję przepisów, aby umożliwić wysyłanie oleju napędowego i benzyny za granicę wyłącznie rafineriom produkującym paliwo silnikowe. Ma to na celu uniemożliwienie innym rosyjskim firmom, które nie produkują paliw, kupowania ich u siebie i odsprzedaż za granicą.