Rząd szykuje koło ratunkowe dla kredytobiorców

Paweł BerłowskiPaweł Berłowski
opublikowano: 2022-05-10 16:55

Nowe szczegóły na temat rządowej pomocy kredytobiorcom wprowadziły niewiele nowego. Koszty pomocy poniosą banki, ale pewnie i tak zapłacą za nią klienci.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaką pomoc rząd chce zapewnić kredytobiorcom w trudnej sytuacji finansowej
  • jakie skutki pakiet wsparcia kredytobiorców może mieć dla banków
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Cztery miesiące wakacji kredytowych w tym i cztery miesiące w przyszłym roku, pomoc kredytobiorcom mieszkaniowym w trudnej sytuacji finansowej i wzrost kwoty w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców z 600 mln zł do 2 mld zł w tym roku oraz kolejne 2 mld zł w roku przyszłym to propozycja przedstawiona 10 maja przez premiera Mateusza Morawieckiego. Działania te mają pomóc kredytobiorcom, którzy przez podwyżki stóp procentowych NBP muszą dziś spłacać dużo wyższe raty, niż ktokolwiek mógł przewidzieć przy zaciąganiu zobowiązania.

Według premiera spłata podwyższonych rat dotyczy 2 mln rodzin. Według Jarosława Jędrzyńskiego, eksperta portalu Rynekpierwotny.pl, najbardziej poszkodowanych w tej liczbie jest 330 tys. kredytobiorców, którzy zadłużyli się, gdy panowały zerowe stopy procentowe — ich raty wzrosły do dziś nawet dwukrotnie.

Według wcześniejszych zapowiedzi pakiet wsparcia dla kredytobiorców mógłby zacząć działać od 1 lipca po uchwaleniu ustawy, której projekt już jest w konsultacjach. Od początku 2023 r. r. natomiast oprocentowanie może spaść dzięki zmianie wskaźnika bazowego, na podstawie którego ustalane jest oprocentowanie kredytów mieszkaniowych. Obecnie takim wskaźnikiem jest WIBOR.

— WIBOR zostanie zastąpiony nową stawką. Jeśli sektor bankowy jej nie wypracuje, będzie to stawka overnight Polonia, liczona przez NBP, która jest korzystniejsza nawet o 0,4 pkt proc. Da to roczne oszczędności rzędu 1 mld zł, których koszt poniosą banki — powiedział Mateusz Morawiecki.

Według ekspertów informacje podane przez premiera wprowadzają niewiele zmian w stosunku do wcześniejszych zapowiedzi. Według wcześniejszych miało być mniej wakacji kredytowych — jeden miesiąc w kwartale w tym i w przyszłym roku, a więc kredytobiorcy mogliby skorzystać z odroczenia sześciu lub siedmiu rat. Teraz jest mowa o ośmiu.

— Propozycje rządu umiarkowanie podniosą koszty banków. Również Fundusz Wsparcia Kredytobiorców wzrośnie w tym roku o 1,4 mld zł, ale z zastrzeżeniem, że jeśli nie zostanie wykorzystany w całości w tym roku, to kwota zostanie przeniesiona na przyszły, więc koszty sektora bankowego nie muszą być tak duże — mówi Michał Konarski, analityk DM mBanku.

Jego zdaniem wypracowanie nowej stawki zamiast WIBOR-u nie leży natomiast w gestii banków, lecz nadzoru, który zresztą od kilku lat pracuje nad nowymi propozycjami.

— Zastąpienie WIBOR-u przez stawkę overnight Polonia nie będzie aż tak niekorzystne dla banków, jak inne propozycje, które też się pojawiały, np. limit oprocentowania. Paradoksalnie — Polonia może być też niekorzystna dla kredytobiorców, bo 6-miesięczny WIBOR szybciej wychwyci koniec inflacji i stopy zmaleją. Polonia tego nie zapewni, więc będą spłacać raty z wyższym oprocentowaniem — uważa Michał Konarski.

Na to samo zagrożenie zamiany WIBOR-u na overnight Polonia zwraca uwagę Jarosław Jędrzyński.

— Rządowy pakiet wsparcia można krytykować z różnych powodów, np. przewidując, że banki przerzucą koszty ratowania najbardziej zagrożonych kredytobiorców na wszystkich klientów. Uważam jednak, że każda pomoc jest lepsza niż żadna — mówi Jarosław Jędrzyński.