Rzecznik Praw Obywatelskich uzależnił zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego przepisów o karach nakładanych na firmy transportowe od stanowiska szefa Rządowego Centrum Legislacji. A ten milczy.
27 listopada 2002 r. w imieniu branży transportowej „Pulsu Biznesu” wystąpił do prof. Andrzeja Zolla, rzecznika praw obywatelskich (RPO), z wnioskiem o skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego (TK) przepisów regulujących system kar pieniężnych nakładanych na firmy transportowe. Po zapoznaniu się ze sprawą prof. Andrzej Zoll zgodził się z naszymi argumentami. Uznał, że uzasadnione jest podejrzenie, że inspekcja transportu drogowego nakłada kary na podstawie przepisu niezgodnego z Konstytucją.
Jednak przed wystąpieniem do TK, 10 kwietnia 2003 r. rzecznik wysłał pismo do prezesa Rządowego Centrum Legislacji (RCL) z prośbą o ustosunkowanie się do zarzutów. Do dziś nie otrzymał odpowiedzi.
— Wysłaliśmy do RCL nawet ponaglenie. Zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Obywatelskich, każdy ma obowiązek udzielenia rzecznikowi informacji i odpowiedzi na zadane pytania. I to w ciągu 30 dni — mówi Stanisław Wileński, rzecznik prasowy RPO.
Biuro prawne RCL nie potrafiło nam podać przyczyn braku odpowiedzi na pismo RPO.
— Zrobimy wszystko, aby do końca lipca nasza odpowiedź trafiła do Rzecznika Praw Obywatelskich — deklaruje Joanna Koch z biura prawnego RCL.
Zdaniem wielu prawników, wypowiadających się na łamach „PB”, niezgodny z Konstytucją jest art. 92 ust. 2 ustawy o transporcie drogowym, upoważniający ministra infrastruktury do wydania rozporządzenia szczegółowo określającego czyny zabronione w transporcie drogowym i kary pieniężne za nie grożące. Takie wyliczenie powinno znaleźć się w ustawie uchwalonej przez parlament i podpisanej przez prezydenta, a nie w rozporządzeniu resortu infrastruktury. Minister jednak wydał rozporządzenie (obowiązuje od 8 sierpnia 2002 r.). Na jego podstawie Inspekcja Transportu Drogowego karze firmy transportowe. Do 18 lipca nałożyła kary o łącznej wysokości 20 mln zł (do końca roku ma to być 40 mln zł).