Amisze nie mają kredytów hipotecznych, nie inwestują na giełdzie, nie kupują akcji i obligacji, ale oszczędzają. Pieniądze wykładają później na kupno nieruchomości lub inwestycje w swoje firmy. Najczęściej działają w branży stolarskiej, ale produkują także pokrowce na łodzie, kołdry, pieczywo.

Amerykański serwis MarketWatch przeprowadził wywiad z Lorilee Craker, dziennikarką i pisarką, która spędziła kilka tygodni przyglądając się życiu amiszów. Tak nazywa się członków wspólnot religijnych zamieszkujących głównie tereny Ameryki Północnej. Amisze wywodzą się z mennonitów, izolują się od świata i jego wynalazków, a koncentrują na prostym życiu rodzinnym.
- Mogą mieć telefon komórkowy i komputer dla swojej działalności gospodarczej, ale nie mogą mieć tych rzeczy w swoich domach - relacjonuje Lorilee Craker, która napisała książkę "Money Secrets of the Amish".
Autorka przekonuje, że nie chodzi o nakładane z góry zakazy, ale po prostu o brak potrzeby posiadania takich rzeczy. Dla amiszów ważniejsze jest to, żeby dorobić się farmy i móc później przekazać ją dzieciom. I tak z pokolenia na pokolenie.
Na czym jeszcze polega ekonomiczna moc amiszów? Lorilee Craker przekonuje, że są liderami w produkcji ekologicznej żywności, recyklingu, a także handlu używanymi rzeczami. MarketWatch dodaje, że mają także rzadką w dzisiejszych czasach cechę, czyli pokorę.
System wartości jest mocnym fundamentem biznesu amiszów, a fenomen ten jest opisywany od wielu lat, bo firmy amiszów zaskakująco dobrze prosperują. Erik Wesner w książce „Success Made Simple” podaje, że 95 proc. firm zakładanych przez amiszów funkcjonuje nadal po pięciu latach działalności.
Zobacz materiał CNN o biznesie amiszów