Lider internetowego zamawiania jedzenia zwiększył w 2020 r. przychody do 170 mln zł. Nowych klientów chce zdobyć dzięki benefitom pracowniczym i dostawom zakupów.
Branża gastronomiczna mocno ucierpiała w wyniku pandemicznego lockdownu: jej wartość w Polsce spadła w 2020 r. o 15 proc. do 21,7 mld zł – wynika z raportu przygotowanego przez firmę kurierską Stava. Restauratorzy chwytali się rozmaitych możliwości zarobku, w tym niestacjonarnej działalności. Rynek dostaw posiłków urósł o 42 proc. do 9,5 mld zł, a wraz z nim urósł największy gracz, czyli Pyszne.pl.
– W 2020 r. zwiększyliśmy liczbę restauracji z 7,9 do 11,5 tys., aktywnych użytkowników z 2,5 do 3 mln, a obsłużonych zamówień z 15 do 22 mln. To przełożyło się na wzrost przychodów o ok. 75 proc. z 97,1 mln zł w 2019 r. do około 170 mln zł. Udaje nam się utrzymywać tempo wzrostu nawet mimo otwarcia restauracji, ponieważ Polacy przyzwyczaili się już do zamawiania jedzenia. Widzimy w wynikach wpływ sezonowości, jednak jest on taki sam jak w poprzednich latach – komentuje Arkadiusz Krupicz, współzałożyciel i dyrektor zarządzający Pyszne.pl.
Spółka, którą stworzył w 2010 r. z Piotrem Czajkowskim, została po dwóch latach przejęta przez yourdelivery, a w 2014 r. trafiła w ręce Takeaway.com (dziś już Just Eat Takeaway.com). Działająca w 23 krajach grupa zrealizowała w 2020 r. 588 mln zamówień (+42 proc. r/r) i miała 2,4 mld EUR przychodów (+54 proc.).


Pyszne.pl rośnie dwucyfrowo
Szef Pyszne.pl twierdzi, że w obliczu zamknięcia restauracji właściciele jeszcze intensywniej zgłaszali się w sprawie uruchomienia dowozów i oczekiwali przejścia procesu w ciągu jednego lub maksymalnie dwóch dni, ponieważ czas był na wagę złota.
– Przed pandemią ten proces trwał zdecydowanie dłużej. W związku z tym od stycznia 2020 r. podwoiliśmy zatrudnienie w obsłudze partnerskich restauracji, a czasem pracowaliśmy nawet w weekendy – opowiada Arkadiusz Krupicz.
Ponadto spółka zwiększyła oferowanie usługi dostaw z 12 miast na koniec 2019 r. do 26 obecnie. W wyniku pandemii okazało się, iż dostawy są kluczowym elementem modelu biznesowego dla restauracji.
– Dla większości z nich to już fundament, a świadomość restauratorów jest coraz większa i chcą wiedzieć, jak mogą optymalizować sprzedaż w tym kanale. Powstaje coraz więcej lokali nastawionych wyłącznie na tę formę sprzedaży, ponieważ nie opłaca im się ponosić kosztów związanych z obsługą na miejscu. Takich miejsc będzie szybko przybywać zwłaszcza w gęsto zaludnionych obszarach – mówi szef Pyszne.pl.
W obliczu pandemii firma wprowadziła szereg doraźnych rozwiązań, w tym tymczasowe zwolnienie z prowizji dla lokali nie należących do sieci, a na dłużej utrzyma m.in. bezdotykową dostawę i poradnik dla restauratorów.
– W porozumieniu z właścicielami restauracji zebraliśmy praktyków rynkowych, by podzielili się wiedzą w zakresie przygotowania menu na dowóz, logistyki czy obsługi sprzedaży. Poszerzenie oferty o dowóz wydaje się proste, jednak przy złym ustawieniu np. kosztów i strefy dostaw bardzo łatwo więcej stracić niż zyskać. Mamy doradców w biurze i terenie, którzy wciąż wspierają naszych partnerów – tłumaczy Arkadiusz Krupicz.
Cena dostawy zapewni sukces
Pyszne.pl zwraca uwagę, że trudno o wiarygodne dane rynkowe, ponieważ nie wszyscy raportują wyniki, ale zgodnie z raportem Stavy miało w 2020 r. 41-procentowy udział.
– Od lat konsekwentnie realizujemy strategię opartą na najbardziej urozmaiconej ofercie restauracji oraz świadomości marki – by Pyszne.pl było pierwszym skojarzeniem osoby myślącej o zamówieniu jedzenia – dlatego tak dużo inwestujemy w reklamę: internetową, telewizyjną, czy outdoorową. I to się sprawdza – komentuje Arkadiusz Krupicz.
Podkreśla, że sponsorowanie przez Pyszne.pl Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2020 pozwoliło dotrzeć do domów 87 proc. Polaków i zbliżyć się do kluczowego celu – bycia pierwszym skojarzeniem dla konsumenta myślącego o zamówieniu jedzenia.

Spółka uzyskuje ok. 90 proc. przychodów z obsługi restauracji, które mają własny dowóz – pobiera wówczas 13 proc. prowizji. Reszta przypada na usługę z jej dowozem – z 30-procentową prowizją – i to przede wszystkim w tej kategorii ma konkurencję. Zaczęła działać w 2010 r., więc zdążyła pozyska wielu restauratorów ze swoimi dostawcami, dlatego pojawiający się później konkurenci musieli inwestować we własną logistykę.
– To się jednak wiąże z dużymi kosztami, co już odbija się na rosnących cenach – nieraz zaporowych dla konsumentów, zwłaszcza w mniejszych miastach. Zapewniamy najtańszą dostawę i tym zamierzamy wygrać. Ponadto jako jedyni oferujemy kurierom stałe wynagrodzenie, co ułatwia nam ich pozyskiwanie i utrzymanie, a stabilność w naszym biznesie jest ważna – argumentuje dyrektor zarządzający Pyszne.pl.
Tyle restauracji – według Bisnode – było w Polsce na koniec 2020 r., co oznacza wzrost r/r o 2,2 tys. mimo zamknięcia 4,4 tys. lokali.
Tyle, czyli o 5,3 zł więcej r/r, wynosiła w 2020 r. średnia wartość zamówienia posiłków z dowozem – wynika z raportu Stavy.
Posiłki dla pracowników i dowóz ze sklepów
Pyszne.pl weszło także w segment B2B, oferując benefit pracowniczy TakeAway Pay, czyli dofinansowanie pracodawców (w dziennym lub miesięcznym budżecie, na preferencyjnych warunkach) do posiłków pracowników zamawianych na platformie.
– Ten rynek jest w Polsce wciąż niezagospodarowany. Co prawda w biurach pojawiają się rozmaici dostawcy jedzenia, niemniej konsumenci, jeśli mają kupować często, oczekują dużego wyboru, a my im go zapewniamy. Z całą pewnością taki benefit będzie pozytywnie wpływać na postrzeganie potencjalnego nowego miejsca pracy przez aplikujących – twierdzi Arkadiusz Krupicz.
Na tym Pyszne.pl nie poprzestaje. Jego właściciel prężnie działa w Kanadzie w dostawie produktów spożywczych i podobną usługę wprowadził w Niemczech, a teraz bada kolejne rynki.
– Nie potrzebujemy do tego własnych magazynów. Rozmawiamy już z sieciami sklepów spożywczych, które chciałyby udostępnić na naszej stronie swoją ofertę i wprowadzić dowóz. Przetestujemy logistykę w Warszawie, a następnie szybko będziemy w stanie rozszerzyć tę opcję o kolejne miasta. To będzie uzupełnienie naszego biznesu w dalszym ciągu opartego na dostawie posiłków z restauracji – informuje szef Pyszne.pl

Pyszne.pl skutecznie broni pozycję lidera mimo potężnych nakładów konkurentów na marketing. Pojawienie się konkurencji z usługą własnych dowozów wymusiło na pozostałych graczach wprowadzenie oferty hybrydowej i to w tym obszarze walka szczególnie się zaostrza. Nie stygmatyzowałbym platform za prowizję, ponieważ wybór jest ogromny – a własne dowozy też kosztują, ich promocja wymaga czasu i niekoniecznie zapewnia sukces. Niemniej świadomość wśród restauratorów rośnie i coraz częściej się uniezależniają, promując np. własne strony internetowe do zamawiania. Powstają też lokalne inicjatywy portalowe, jednak wciąż żadnej z nich nie udało się zbudować odpowiedniej skali.
Rynek nie zweryfikował jeszcze tworzenia m.in. przez dostawców jedzenia dark stores, czyli punktów służących realizacji zamówień. Stoją za tym pomysłem przesłanki efektywnościowe – koncentracja sprzyja temu jak w przypadku paczkomatów. Niektóre portale próbują jednak tworzyć własne marki konkurujące z restauracjami, które są ich partnerami, pojawia się więc ryzyko konfliktu interesów. Pyszne.pl słusznie omija tę ścieżkę.
Stworzenie portalu do zakupów spożywczych wiąże się z technicznymi wyzwaniami m.in. w zakresie ogromnego asortymentu i konieczności bieżącej aktualizacji stanu produktów na półkach – Glovo wciąż nie rozwiązało tego problemu i jego kurierzy nieraz kilkukrotnie muszą dzwonić do konsumenta z pytaniem o zamienniki. Sieciom spożywczym zdecydowanie łatwiej prowadzić własną platformę, wspierając się zewnętrznymi dostawcami.