SkyEurope, pierwsza w Europie Środkowej i Wschodniej tania linia lotnicza, ma ambitne plany: od przyszłego roku chciałaby latać m.in. również do Warszawy. Problem w tym, że spółka musi znaleźć na to fundusze, a na dodatek — jak ostrzega przedstawiciel LOT-u — to niekoniecznie opłacalne połączenie.
SkyEurope, niskobudżetowa linia lotnicza ze Słowacji, podobnie jak jej konkurencja z Europy Zachodniej, ma się świetnie. Od lutego, kiedy ruszyła, dwoma Embraerami 120 przewiozła ponad 30 tys. pasażerów i w tym roku spodziewa się 4 mln USD (16,6 mln zł) przychodów. Już w przyszłym roku spółka chce powiększyć liczbę obsługiwanych tras (obecnie 11) o Warszawę, Amsterdam, Brukselę, Rzym, Paryż i Londyn. Pierwsza tania linia w Europie Środkowej i Wschodniej rozmawia z inwestorami o uzyskaniu kolejnych 5-15 mln USD (20,7-62,1 mln zł), za które chciałaby wyleasingować w przyszłym roku dwa Embraery oraz dwa Boeingi 737.
— Ruch lotniczy między Polską a Słowacją regulowany jest umową międzynarodową, w ramach której słowacki przewoźnik mógłby latać do naszego kraju. Myślę, że na razie SkyEurope nie stać na uruchomienie tego połączenia. Należy się też zastanowić, czy byłoby to opłacalne. My uruchomiliśmy w maju trzy połączenia tygodniowo do Bratysławy. Ten ruch powoli się dynamizuje — mówi Leszek Chorzewski z LOT-u.
SkyEurope niewątpliwie byłby dla polskiej linii silną konkurencją, bo oferuje dwukrotnie tańsze bilety. Oszczędności przynosi sprzedaż przez Internet (23 EUR na bilecie) czy niższe od wiedeńskich o 10 EUR opłaty lotniskowe. Słowacy mogliby odebrać pasażerów z oddalonego zaledwie o 50 km lotniska w Wiedniu, które jest przeładowane, obsługuje 12 mln pasażerów rocznie i nie ma szans na rozwój. Przez Bratysławę przewija się rocznie 300 tys. osób, a mogłoby 2 mln.
— Grupa Austrian Airlines ma sieć połączeń obejmującą 116 miast w 64 krajach na pięciu kontynentach. Wszędzie istnieje silna konkurencja, z którą musimy się liczyć. Sądzimy jednak, że przekonamy klientów jakością — wyjaśnia Johann Jurceka z grupy Austrian Airlines.
Dzięki niskim kosztom pracy w Słowacji piloci zarabiają brutto 1,1 tys. EUR (4,4 tys. zł), podczas gdy w Europie stawki sięgają 8000 EUR — SkyEurope jest konkurencją także dla innych linii niskobudżetowych.
— Nie konkurujemy ze SkyEurope i prawdopodobnie jeszcze długo nie będziemy — wymijająco mówi Toby Nicol z easyJet.
Wygląda na to, że spółki nie będą walczyć na polskim rynku, przynajmniej w najbliższej przyszłości, bo easyJet jeszcze o nim nie myśli.
— Nie mamy planów wejścia na polski rynek i na pewno nie rozważalibyśmy ich przed wejściem Polski do UE — kiedykolwiek by to miało nastąpić — twierdzi Toby Nicol.