"Na wszelki wypadek będziemy wskazywać, że historia Polski jest złożona i dość skomplikowana. Wydaje nam się, że tylko my mamy złożoną historię, ale wiele narodów też miało pogmatwane koleje losu, w związku z tym liczymy na zrozumienie po stronie właścicieli czy osób zarządzających" - podkreślił Sobolewski.
Ustawa lustracyjna, która w czwartek weszła w życie, dotyczy także firm z rynku finansowego i kapitałowego, kontrolowanych przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF). Nie wiadomo, czy np. do zagranicznych spółek notowanych na warszawskiej giełdzie, które we władzach mają obcokrajowców, KNF musi wysyłać zawiadomienia o konieczności lustracji. KNF czeka na opinię w tej sprawie z Instytutu Pamięci Narodowej.
Pytany o pojawiające się w środowisku finansowym nieoficjalne wypowiedzi przedstawicieli zagranicznych inwestorów o tym, że nie widzą powodu, by poddawać się lustracji, Sobolewski powiedział, że jeszcze takich opinii nie słyszał.
Również zdaniem wicepremier, minister finansów Zyty Gilowskiej "zrozumienie w tej sprawie będzie dużo większe niż moglibyśmy tego się spodziewać". Przypomniała, że sama przechodziła procedurę lustracyjną, a jej zagraniczni rozmówcy "niespecjalnie się tym przejmują, niespecjalnie się gorszą."
Warszawska giełda chce stać się regionalnym centrum finansowym i miejscem notowań także dla większej liczby spółek spoza Polski.
W przypadku niezłożenia oświadczenia lustracyjnego przez osobę lustrowaną w wyznaczonym terminie, następuje obligatoryjna utrata funkcji publicznej.(PAP)