Software Mansion to działający od 10 lat software house z Krakowa, założony przez trójkę programistów. Przez ostatnie lata zatrudnienie w nim rosło średnio o 40 proc. rocznie — na pokładzie ma 180 osób, a w lutym ma ich być ponad 200. Takie tempo rozwoju uważa za optymalne i chce je utrzymać.

Wyniki spółki rosną nawet szybciej niż zatrudnienie. W latach 2017-20 utrzymywała dynamikę wzrostu przychodów na poziomie około 60 proc. rocznie. W 2021 r. zwiększyła przychody r/r o 81 proc. — do 38 mln zł, a zysk netto o 74 proc. — do 13,5 mln zł. Przychodów za ostatni rok, licząc do końca września, to 57,2 mln zł, a zysk brutto 24,1 mln zł. Większość klientów spółki pochodzi z USA, więc gros przychodów jest w dolarach, co pomaga wynikom. Portfolio klientów jest zdywersyfikowane — największy odpowiada za około 11 proc. przychodów.
Kluczowy nacisk w swoim biznesie krakowski software house kładzie na pracowników.
— Chcemy stworzyć idealne warunki pracy dla programistów. Poprzeczka jest wysoko postawiona, jednak już jesteśmy postrzegani na lokalnym rynku jako miejsce prestiżowe i jeden z najlepszych płatników — mówi Marcin Skotniczny, prezes i akcjonariusz spółki.
Dzięki takiemu postrzeganiu Software Mansion nie musi korzystać z usług agencji rekrutacyjnych, a ponad 80 proc. rekrutacji to polecenia. Ma też z sprawnie funkcjonujący program stażowy na AGH i Uniwersytecie Jagiellońskim, a obecnie rozszerza go o Uniwersytet Warszawski.
To właśnie z myślą o pracownikach spółka przygotowuje się do debiutu na NewConnect. W czerwcu w ramach pierwszego etapu programu motywacyjnego pracownicy otrzymali blisko 2 proc. akcji. Obejmowali je po cenie nominalnej, tj. 0,1 zł.
— Debiut zakładamy na pierwszą połowę 2023 r. Nie potrzebujemy pieniędzy, więc oferta ma służyć tylko zdobyciu odpowiedniej płynności. Na te potrzeby niewielki pakiet akcji sprzedadzą założyciele — mówi prezes.
Przed ofertą publiczną spółka planuje zamkniętą ofertę skierowaną do pracowników.
— Robimy to po to, gdyż obawiamy się, że nasi pracownicy wykupią większość oferty publicznej, więc nie uzyskalibyśmy zakładanego celu, czyli płynności akcji — informuje Marcin Skotniczny.
Informatyczna firma wdraża obecnie programy motywacyjne na lata 2022-26, które obejmą maksymalnie 6 proc. akcji przydzielanych w transzach co pół roku.
Wartość planowanego programu potencjalnie jest dość pokaźna — wycena spółki wykonana przez biegłego na koniec czerwca sięgnęła ponad 180 mln zł. Grudniowa oferta dla pracowników będzie przeprowadzona przy zbliżonej wycenie.