Stały za nimi przede wszystkim wyniki kwartalne niektórych amerykańskich spółek oraz dane o handlu zagranicznym Chin, dające nadzieję na poprawę kondycji drugiej na świecie pod względem wielkości gospodarki. Do zakupu udziałów przedstawicieli sektora finansowego zachęcały lepsze od zakładanych rezultaty wypracowane przez bank JPMorgan.

Z istotnych danych makro z USA jakie zostały opublikowane w środę warto przede wszystkim wymienić te o sprzedaży detalicznej, inflacji PPI oraz zapasach niesprzedanych towarów. W pierwszym z wymienionych przypadków mieliśmy do czynienia z nieoczekiwanym spadkiem w marcu o 0,3 proc. podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu o 0,1 proc. Po wykluczeniu aut wskaźnik co prawda wzrósł o 0,2 proc., ale był to wynik również gorszy od konsensusu.
Ciągle niepokojące dane dotyczą presji inflacyjnej, a właściwie deflacyjnej. Indeks cen produkcji sprzedanej spadł bowiem w marcu o 0,1 proc. Oczekiwano wzrostu o 0,1 proc. W ujęciu bazowym PPI nie zmienił się.
W skali roku spadek cen produkcji wyniósł 0,1 proc., a w ujęciu bazowym wzrosły one w skali roku o 0,9 proc.
I na koniec dane o zapasach niesprzedanych towarów. W lutym spadły one o 0,1 proc. przy oczekiwanej dynamice -0,05 proc.
W trakcie sesji zaprezentowany został najnowszy raport Fed o gospodarce, tzw. Beżowa Księga. Władze monetarne potwierdziły kontynuację rozwoju w większości regionów, choć co najwyżej ma on umiarkowany charakter.
Na finiszu sesji indeks blue chipów Dow Jones IA zyskiwał 1,06 proc. Wskaźnik S&P500 zwyżkował o 1,0 proc. zaś technologiczny Nasdaq rósł o 1,55 proc.