Analitycy zastanawiają się, jak interpretować nagłą aktywność Zygmunta Solorza-Żaka, właściciela Polsatu, w giełdowych spółkach kontrolowanych przez Ryszarda Krauzego, do którego należy Prokom Investments. Na celowniku znalazła się spółka HTL-Strefa, producent narzędzi do pobierania próbek krwi i światowy potentat na rynku nakłuwaczy bezpiecznych. Przypomnijmy; zaledwie przed tygodniem Polaris Finance, zarejestrowana w Amsterdamie spółka Solorza (która ma też m.in. akcje Invest-Banku i wprowadzała na giełdę Cyfrowy Polsat), poinformowała o zakupie walorów Biotonu. W wyniku transakcji osiągnęła 9,99 proc. udziałów. 3,9 proc. akcji pochodziło z transakcji z Prokom Investments, który powitał Solorza w Biotonie chlebem i solą. Komunikat spółki głosił, że cieszy się ze współpracy z nowym silnym finansowo i długoterminowym partnerem, z której spodziewa się w przyszłości wymiernych korzyści.
Według części analityków, obecność Zygmunta Solorza-Żaka w Biotonie niekoniecznie musi mieć charakter długoterminowy. Ich zdaniem, to tylko „zaparkowanie” walorów. Dzięki tej operacji Ryszard Krauze mógł dostać szybką gotówkę potrzebną gdzie indziej. Jak jest naprawdę, czas pokaże. Na razie, choć minął ledwie tydzień, spółki Solorza kontynuują zakupy w grupie Krauzego. Po wczorajszym zakupie 18,2 tys. akcji HTL-Strefa OFE Polsat przekroczył 5 proc. w kapitale spółki. Przypomnijmy, że pakiet akcji producenta nakłuwaczy należy do Biotonu.
Pytanie, czy ta giełdowa współpraca rozszerzy się na inne obszary działalności obu finansowych tuzów. Perspektywy mogą pojawić się np. w Elektrimie (kontrolowanym przez Solorza), który po uporządkowaniu stosunków z wierzycielami planuje atrakcyjną inwestycję deweloperską na terenie Portu Praskiego w Warszawie. Ta inwestycja to okazja do współpracy z zajmującą się działalnością deweloperską grupą Krauzego.