Kiedy 13 sierpnia w wypadku lotniczym w portowym mieście Santos zginął Eduardo Campos, jeden z głównych kandydatów na prezydenta Brazylii w październikowych wyborach, Bovespa, indeks giełdy w Sao Paulo, załamał się przejściowo nawet o 2 proc. Inwestorzy uznali, że tragiczna wiadomość zwiększa wyborcze szanse urzędującej prezydent Dilmy Rousseff. Wywodząca się z rządzącej Brazylią od 12 lat Partii Pracujących polityk ma opinię skłonnej do interwencjonizmu gospodarczego i nieprzychylnej przedsiębiorcom. Tymczasem Eduardo Campos, uważany przez wielu za nadzieję brazylijskiej polityki, w swojej karierze jako gubernator stanowy zdobył uznanie dzięki połączeniu przyjaznej biznesowi polityki z programami redukcji ubóstwa. Zachowania inwestorów zmieniły się o 180 stopni dopiero wraz z publikacją pierwszego sondażu po katastrofie. Marina Silva, mająca zastąpić tragicznie zmarłego kolegę jako kandydatka Partii Socjalistycznej, nie tylko uzyskiwała ponaddwukrotnie wyższe od niego poparcie w pierwszej turze wyborów, ale także sensacyjnie wygrywała drugą turę z Dilmą Rousseff.
![CHLEBA ZAMIAST IGRZYSK: Prezydent Dilma Rousseff przeżywała ciężkie chwile podczas zakończonego miesiąc temu mundialu, bo Brazylijczycy protestowali z powodu wysokich kosztów jego organizacji. Potężną gospodarkę czeka jednak jeszcze jeden wysiłek — igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, które rozpoczną się już za nieco ponad 700 dni. [FOT. BLOOMBERG] CHLEBA ZAMIAST IGRZYSK: Prezydent Dilma Rousseff przeżywała ciężkie chwile podczas zakończonego miesiąc temu mundialu, bo Brazylijczycy protestowali z powodu wysokich kosztów jego organizacji. Potężną gospodarkę czeka jednak jeszcze jeden wysiłek — igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro, które rozpoczną się już za nieco ponad 700 dni. [FOT. BLOOMBERG]](http://images.pb.pl/filtered/cabed3ca-e9d7-47e4-bd3a-799bec30cce0/6f1b2064-7702-5cb4-b5b9-4a9988cd7a6c_w_830.jpg)
— Na ten sondaż trzeba patrzeć ze sporą dozą ostrożności. Dopiero za tydzień albo dwa będzie można lepiej ocenić, na jakie poparcie Marina Silva może liczyć — powiedział Tony Volpon, szef działu analiz rynków wschodzących w Nomura Securities.
W ciągu pięciu sesji od publikacji sondażu, w którym Marina Silva wyprzedzała prezydent Dilmę Rousseff o cztery punkty procentowe, indeks Bovespa urósł o 5,4 proc., wchodząc na najwyższy poziom od półtora roku. Analitycy Citigroup przypominają, że Marina Silva, już uczestnicząc w poprzedniej kampanii prezydenckiej, zapowiedziała powrót do ortodoksyjnej polityki budżetowej i pieniężnej. Część analityków sceptycznie podchodzi jednak do entuzjazmu inwestorów.
— To nie będzie droga usłana różami, bo możliwości przeprowadzenia reform strukturalnych nie są zbyt duże — uważa Cristopher Garman z ośrodka Eurasia Group.
Idealizm i uczciwość byłej minister środowiska, walczącej m.in. z wylesianiem Amazonii, wzbudza entuzjazm młodych wyborców, a ponadto jej elektorat negatywny jest niski. Jej obecność wśród założycieli Partii Pracujących sprawia, że może skutecznie konkurować o głosy z prezydent Dilmą Rousseff, obarczaną winą za podwyżki kosztów transportu miejskiego, niedostateczną opiekę społeczną oraz olbrzymie koszty budowy stadionów na rozegrane finały piłkarskich mistrzostw świata. Inwestorzy pamiętają tymczasem, że doradca ekonomiczny Mariny Silvy i Eduardo Camposa podkreślał, że podstawowym zadaniem dla nowej administracji będzie ograniczenie wydatków i podniesienie stóp procentowych, by ograniczyć presję inflacyjną. Nie wszystkie zamierzenia kandydatki inwestorzy przyjęliby wprawdzie z otwartymi rękami — choć pozytywnie oceniają zapowiedzi reformy podatkowej, to jednak sama Marina Silva przyznała w ubiegłym roku, że przy okazji jej wprowadzania zwiększyłaby obciążenia dla osób zamożnych. To jednak schodzi na dalszy plan, ponieważ inwestorzy liczą na odsunięcie nieprzychylnej biznesowi administracji tworzonej przez Partię Pracujących, a nadzieję na to daje właśnie Marina Silva.
— Kandydowanie Mariny Silvy to największy koszmar dla obozu rządzącego — stwierdził Tony Volpon.
