Soros: Niemcy stoją na drodze rozwiązania kryzysu

Marek DruśMarek Druś
opublikowano: 2012-06-25 08:41

Opór Niemiec wobec pomysłu unii bankowej i działań stymulacyjnych stoi na drodze rozwiązania europejskiego kryzysu zadłużenia, twierdzi słynny inwestor George Soros.

Miliarder uważa, że niechęć Niemiec do obu pomysłów może spowodować fiasko mającego odbyć się w tym tygodniu spotkania europejskich przywódców. W tekście opublikowanym w The Financial Times Soros twierdzi, że sprzeciw rządu Angeli Merkel wobec umożliwieniu Europejskiemu Bankowi Centralnemu zakupu obligacji europejskich państw peryferyjnych stanowi zagrożenie dla stabilności regionu.

George Soros, fot. Bloomberg
George Soros, fot. Bloomberg
None
None

- Grozi to fiaskiem szczytu 28 czerwca, co może okazać się fatalne bo pozostawi resztę eurolandu bez dostatecznie silnej zapory przeciwogniowej, mającej chronić ją przeciwko możliwemu wyjściu Grecji z unii walutowej – napisał Soros. – Nawet jeśli uda się uniknąć śmiertelnego wypadku i zadłużone kraje zostaną wzmocnione, „peryferie” nie będą miały szans odzyskać konkurencyjności, bo sytuacja „na boisku” jest przeciwko nim – dodał.

Słynny inwestor uważa, że stanowisko Niemiec, które sprzeciwiają się emisji euroobligacji przed doprowadzeniem do pełnej unii fiskalnej regionu, jest nierealistyczne i nierozsądne, bo taką unię należy wprowadzać krok po kroku.
Pierwszym miałoby być przejęcie przez Europejski Mechanizm Stabilności Finansowej (EFSF) obligacji Grecji posiadanych przez EBC, który z kolei powinien rozpocząć zakupy obligacji Hiszpanii i Włoch. To uspokoiłoby rynku finansowe i otworzyło drogę do unii politycznej i bankowej.

Długoterminowym rozwiązaniem na walkę z kryzysem, według Sorosa, byłoby natomiast powołania tzw. Europejskiej Władzy Fiskalnej (EFA). Miałaby ona kupować dług Hiszpanii i Włoch w zamian za strukturalne reformy w obu krajach. Jednocześnie emitowałaby gwarantowane przez EBC i państwa eurolandu obligacje. Soros twierdzi, że miałyby one zerową wagę ryzyka i bardzo niską rentowność i cieszyły wielkim popytem. EFA miałaby także władzę nakładania kar finansowych lub innych form dyscyplinowania na państwa, które nie wypełniałyby swoich zobowiązań. Jego zdaniem, pozwoliłoby to uzgadniać programy redukcji zadłużenia, które nie hamowałyby wzrostu gospodarczego. Otworzyłoby to drogę do dalszej bankowej, fiskalnej i politycznej unii, twierdzi słynny inwestor, według którego, Niemcy nie powinny stawać na drodze.