Surowce w trzech kolorach dadzą 20 proc.

Weronika KosmalaWeronika Kosmala
opublikowano: 2016-04-05 22:00

Certyfikaty gwarantowane można sprzedawać przed terminem wykupu, ale banki apelują o cierpliwość dla złota, miedzi i ropy.

Raiffeisen Centrobank nakłania do wiary w koszyk trzech surowców, natomiast Bank BPH przekonuje, żeby postawić tylko na ropę — w pierwszym zapisy na strukturę zakończą się już 8 kwietnia, a w drugim potrwają do połowy miesiąca. Certyfikat gwarantowany „Kurs na surowce”, którego emitentem jest Raiffeisen Centrobank, ma umożliwić inwestorowi zysk rzędu 20 proc., ale termin wykupu przewidziany jest dopiero w 2021 r. Przez pięć lat na zwiększenie wartości certyfikatów pracowały będą miedź, ropa i złoto, których ceny podają wskaźniki londyńskiej giełdy i ICE. Żeby zysk wyniósł na końcu 20 proc., cena żadnego z tych surowców nie może spaść więcej niż 41 proc. względem wartości początkowej — w przeciwnym razie, nawet kiedy bariera dotknięta będzie tylko jednokrotnie, w terminie wykupu inwestor otrzyma 1030 zł za każdy certyfikat.

Chociaż cena emisyjna jednego to 1 tys. zł, 30 zł nadwyżki wynika z obowiązującej w terminie zakończenia 103-procentowej gwarancji zainwestowanego kapitału. 30 zł nie przekroczy też subskrypcyjna opłata, ale najmniej kupić można 5 certyfikatów — jeśli jednak inwestycja się powiedzie, każdy z nich kosztował będzie 1,2 tys. zł.

Pierwsza wycena nastąpi już 12 kwietnia, a ostatnia 9 kwietnia za pięć lat, przy czym przed terminem wykupu w dowolnym momencie będzie można sprzedać certyfikaty po cenie rynkowej na GPW. Możliwość zbycia przewiduje też drugi z emitentów — Bank BPH — ale w tym przypadku, inwestorzy będą mieli do tego okazję raz w miesiącu, kiedy bank realizował będzie takie zlecenia, gwarantując, że cena odsprzedaży nie spadnie poniżej 950 zł za certyfikat. Cena nabycia jednego wyniesie 1 tys. zł, najmniej można zainwestować 3 tys. zł, a okres subskrypcji minie 15 kwietnia.

Opłata początkowa wynieść może do 1,4 proc., natomiast na ewentualny zysk poczekać będzie trzeba krócej niż w pierwszym przypadku, bo do 25 września 2017 r. Poza tym, że tego dnia należy się spodziewać otrzymania całego zainwestowanego kapitału, dodatkowe odsetki mogą wynikać z odpowiedniej zmiany cen ropy. Wskaźnikiem odniesienia będzie kontrakt terminowy na ropę Brent notowany na ICE, ale dla inwestora korzystny będzie jego wzrost tylko o 50 proc. względem stawki początkowej.

Jeśli pozytywna zmiana wskaźnika nie przekroczy tej bariery, stopa procentowa wyliczona będzie jako iloraz poziomów końcowego i początkowego pomniejszony o 1, a na końcu pomnożony jeszcze przez współczynnik partycypacji z przedziału 70-90 proc. Zakładając, że wpłacimy 3 tys. zł, nasz udział wyniesie 80 proc., a cena ropy wzrośnie 32 proc., będziemy mogli liczyć na około 770 zł odsetek. Gdyby jednak ropa wzrosła aż nadto — czyli więcej niż połowę — będzie się nam należało wpłacone 3 tys. zł, bo oprocentowanie wyniesie w takim przypadku 0 proc.