Szefowie Molecure nie tracą rezonu

Kamil ZatońskiKamil ZatońskiMarcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2022-06-24 07:51
zaktualizowano: 2022-06-24 16:22

Kurs biotechnologicznej spółki runął po wycofaniu się ze współpracy przez międzynarodowego partnera. Prezes Marcin Szumowski cieszy się jednak z takiego rozwoju wypadków.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Największa umowa w historii biotechów z warszawskiej giełdy właśnie przestała być ważna. W czwartek wieczorem Molecure (dawne OncoArendi Therapeutics) poinformowało, że belgijska grupa Galapagos "podjęła decyzję o skorzystaniu z uprawnienia do rozwiązania globalnej umowy inwestycyjnej" na rozwój cząsteczki OATD-01, do której prawa Belgowie kupili niespełna dwa lata temu.

Kurs rozpoczął sesję w piątek, 24 czerwca, od spadku o 31,5 proc. do 16,36 zł, a więc z grubsza do punktu wyjścia z dnia przed ogłoszeniem umowy z Galapagosem. 6 listopada 2020 r. kurs rozpoczął sesję zwyżką o - bagatela - 200 proc. Krótko potem dobił do 80 zł, co postanowili wykorzystać Marcin Szumowski, prezes Molecure (wówczas nazywało się OncoArendi Therapeutics) oraz Sławomir Broniarek, członek zarządu spółki. Sprzedali oni część posiadanych akcji za 9,1 mln zł.

Spójna narracja

To już jednak historia, a Galapagos decyzję tłumaczy zmianą strategii.

- W związku ze zmianą priorytetów w podejściu do naszego pipeline’u projektów, koncentrujemy się na poszerzeniu i przyspieszeniu działań w kierunku rozwoju terapii onkologicznych, dlatego postanowiliśmy zwrócić wszystkie prawa do OATD-01 Molecure, mając pewność, że przeprowadzą ten obiecujący związek przez kolejne etapy jego rozwoju klinicznego – mówi dr Andre Hoekema, Chief Business Officer Galapagos, cytowany w komunikacie Molecure.

Rozwiązaną właśnie umowę podpisano w listopadzie 2020 r. Była największym pod względem wartości kontraktem sprzedaży praw do cząsteczki, podpisanym do tej pory przez polski giełdowy biotech. Galapagos za prawa do rozwoju OATD-01 i potencjalną wyłączność na dystrybucję leku na kluczowych rynkach zapłacił z góry ponad 120 mln zł. Łączna wartość umowy w tzw. biodolarach, czyli rozłożonych na lata płatnościach za osiąganie kamieni milowych w procesie badań klinicznych i rejestracji leku, sięgnęła 1,44 mld zł.

Tych dodatkowych pieniędzy od Galapagos Molecure już na pewno nie zobaczy, ale spółka z GPW podkreśla, że wpłacone wcześniej pieniądze zostają u niej.

Polska spółka przedstawia rozwiązanie umowy jako "odzyskanie globalnych praw" do cząsteczki OATD-01, która przeszła pierwszą fazę badań klinicznych i potencjalnie ma znaleźć zastosowanie w leczeniu m.in. sarkoidozy. Jej przedstawiciele liczą na to, że cząsteczkę uda się przeprowadzić przez kolejną fazę badań i sprzedać prawa do niej następnemu chętnemu.

Giełdowi analitycy mają jednak wątpliwości.

“To informacja negatywna. Wycenialiśmy platformę chitynazową [OATD-01 - red.] na 38 zł na akcję oraz zakładaliśmy, że Molecure otrzyma od partnera w tym roku płatność 3 mln EUR. Ponieważ uważamy, że informacja znacząco obniża prawdopodobieństwo sukcesu tego projektu, zawieszamy naszą rekomendację dla Molecure. Nasza ostatnia wycena wartości godziwej Molecure (55 zł za akcję), zawierała również wycenę platformy arginazowej (OATD-02) na poziomie 11 zł za akcję. Zwracamy też uwagę, że na koniec marca spółka miała gotówkę netto na poziomie 88 mln zł (6 zł na akcję)” - napisała analityczka w raporcie z 23 czerwca z godz. 23.45.

Gaszenie pożaru

W piątek rano zarząd Molecure zwołał konferencję z analitykami i inwestorami.

Marcin Szumowski, prezes i znaczący akcjonariusz Molecure, spotkanie zaczął od tego, jak przedstawiciele spółki zareagowali na oświadczenie Galapagos o rozwiązaniu umowy.

- Nie ukrywam, że na początku był to duży stres i pojawiły się pytania, co to dla nas oznacza i jak zareaguje rynek. Po przemyśleniu tego wszystkiego tak naprawdę się cieszę. Nikt na świecie nie rozumie biologii chitynaz tak, jak my, nikomu na świecie tak nie zależy na rozwoju tej cząsteczki, i nikt nie jest w stanie wybrać lepszego wskazania niż my do dalszych badań - mówi Marcin Szumowski.

Szef Molecure podkreśla, że umowa z Galapagosem z 2020 r. była "bardzo korzystna dla spółki".

- Środki w wysokości 27 mln EUR, które wpłynęły z Galapagos, są bezzwrotne i część z nich będzie wykorzystana na dalszy rozwój OATD-01. Nieodpłatnie otrzymujemy wszystkie wyniki badań, przeprowadzonych przez Galapagos w zwłóknieniu płuc, co pozwoli nam szybciej rozpocząć badania drugiej fazy. Wartość tych badań na pewno przekracza 5 mln EUR, więc to jest wartość wnoszona do spółki. Cząsteczka jest teraz obiektywnie warta więcej niż w momencie, gdy sprzedawaliśmy ją Galapagos. Mamy szansę ją dalej rozwinąć i sprzedać po raz kolejny. To jest więc de facto bardzo dobra wiadomość - przekonuje Marcin Szumowski.

Inwestorzy dopytywali, dlaczego Galapagos zrezygnował z rozwoju cząsteczki. Zarząd Molecure twierdzi, że to efekt zmiany strategii belgijskiej spółki.

- Nie mamy informacji o tym, by dotychczasowe wyniki badań nad OATD-01 obniżały prawdopodobieństwo komercjalizacji cząsteczki - mówi Marcin Szumowski.

Molecure podkreśla, że najbardziej prawdopodobne jest prowadzenie dalszych badań nad OATD-01 we wskazaniu sarkoidozy. Przedstawiciele spółki szacują, że koszt badań drugiej fazy może przekraczać 10 mln EUR. Do rozpoczęcia takich badań mogłoby dojść w pierwszym lub drugim kwartale przyszłego roku.

- Wzięcie znów pod strzechę OATD-01 niewątpliwie zwiększy nasze zapotrzebowanie na kapitał, ale jest za wcześnie, by mówić o szczegółach. Trzeba pamiętać, że mamy obecnie na kontach ponad 80 mln zł, będziemy szukać też finansowania grantowego, sporo programów rusza pod koniec roku. Oczywiście będziemy rozważać kolejną ofertę publiczną, jak będziemy wiedzieli, jak będzie wyglądało badanie kliniczne następnej fazy OATD-01 i jakiego konkretnie finansowania będziemy potrzebować - mówi Sławomir Broniarek, członek zarządu Molecure.

Spółka zapowiada, że “w ciągu kilku tygodni” przedstawi rynkowi szczegółowy plan następnych badań klinicznych cząsteczki zwróconej przez Galapagos.

– Na podstawie obecnej wiedzy nie ma żadnych elementów, które sprawiałyby, że rozpoczęcie badań następnej fazy byłoby zagrożone. Uważamy, że możliwe jest ponowne skomercjalizowanie cząsteczki - przed podpisaniem umowy z Galapagos rozmawialiśmy z kilkoma innymi firmami i sądzimy, że sprzedaż cząsteczki na lepszych warunkach niż wcześniej jest możliwa. Takie rzeczy się zdarzają: sam Galapagos historycznie odzyskał od kupujących prawa do kilku cząsteczek, a potem ponownie je sprzedał - mówi Marcin Szumowski.