Liczba placówek gastronomicznych w Polsce przekracza 70 tys. i choć co roku znikają setki, jeśli nie tysiące, to w ich miejsce pojawiają się nowe. Potencjał branży dostrzegają zarówno rodzime podmioty, w tym Sweet Gallery i kontrolowana przez GK Immobile sieć Focus Hotels, jak też zagraniczne, np. Rex Concepts otwierający w Polsce lokale pod markami Popeyes i L’Osteria.
Konsekwentnie od 2017 r. zwiększa masę w Polsce także wywodzący się ze Szwecji Max Premium Burgers, który serwował w Europie hamburgery, zanim stało się to modne za sprawą sieci McDonald’s. Sukces swoich rodaków z uwagą śledził Lars Callebro, a teraz zamierza go powtórzyć z rozwijanym w Szwecji od 1983 r. franczyzowym konceptem tex-mex Taco Bar.
— Jesteśmy już gotowi na wykonanie milowego kroku w postaci zagranicznej ekspansji. Wierzymy, że nasza marka i produkty sprawdzą się poza Szwecją. Zaczynamy od Polski, bo Polacy są otwarci na nowości, a wielkość rynku jest odpowiednia. Nie chcemy przegapić szansy, jaką nam daje. Będziemy stąd kontynuować rozwój za granicą, ale nie musimy się spieszyć — mówi Lars Callebro, prezes i właściciel sieci Taco Bar.
Szwecja wyznacznikiem tempa rozwoju
Na rodzimym rynku — kilkakrotnie mniejszym od polskiego — firma ma prawie 50 restauracji, a w 2022 r. wypracowała 26 mln EUR przychodów (116 mln zł). Podkreśla, że pod względem obu wartości jest jedną z największych sieci gastronomicznych w Szwecji.
— Przez ostatnich 15 lat, nie licząc okresu pandemii COVID-19, otwieraliśmy rocznie 3-7 restauracji i widzimy jeszcze dość miejsca na rozwój przez lata. Mamy ogólnokrajowy zasięg, ale kładziemy duży nacisk na lokalność. Poszczególne lokale różnią się niuansami, które pozwalają nam się wyróżnić — mówi Lars Callebro.
Spodziewa się, że tempo otwierania restauracji w Polsce będzie podobne jak w Szwecji, a w dłuższej perspektywie może ich być kilkakrotnie więcej niż na rodzimym rynku. Na razie spółka szuka jednak masterfranczyzobiorcy oraz franczyzobiorców.
— Zawsze mieliśmy solidne fundamenty, więc nie potrzebujemy inwestorów. Gdy znajdziemy odpowiedniego partnera, włożymy w sieć wystarczająco dużo pieniędzy i czasu, by szybko ją rozwinąć. Zysk przyjdzie z czasem, jeśli skupimy się na gościach. Liczymy na duży zwrot z inwestycji — mówi przedsiębiorca.
Tylu gości rocznie obsługuje w swoich restauracjach Taco Bar...
...a z tyloma franczyzobiorcami współpracuje.
Oferta dla franczyzobiorców i konsumentów
Na franczyzobiorców Taco Bar szuka osób nie tylko interesujących się i doświadczonych w gastronomii — oferuje im m.in. gotowy model biznesowy oraz własne importowane produkty, w tym guacamole, nachosy i tortille.
— Koszty dla franczyzobiorcy to 5 proc. prowizji od sprzedaży netto opłaty licencyjnej i 2 proc. marketingowej — informuje Lars Callebro.
Sieć szuka lokalizacji przede wszystkim w największych miastach, otwiera głównie przyuliczne lokale z miejscem na restauracyjny ogródek. O franczyzobiorców, klientów i miejsca będzie rywalizowała nie tylko z licznymi restauracjami meksykańskimi, ale też z sieciami, np. The Mexican z portfela notowanego na GPW Mex Polska. Nie obawia się jednak konkurencji.
— Wygrywamy, robiąc to, co potrafimy najlepiej: łączyć sprzedaż tex-mex ze świetną muzyką i gościnnością, która skłania klientów do powrotu — twierdzi Lars Callebro.

W obszarze współpracy gospodarczej między Polską a Szwecją mamy powody do optymizmu mimo niepojących sygnałów dotyczących sytuacji na rynku europejskim. Szwecja pozostaje dla nas jednym z najważniejszych partnerów gospodarczych, a dla szwedzkich firm Polska wciąż jest atrakcyjnym rynkiem. W 2022 r. wartość skumulowanych szwedzkich inwestycji w naszym kraju wyniosła 5,27 mld EUR, co oznacza wzrost r/r prawie o 20 proc., a wartość wymiany handlowej Polski i Szwecji sięgnęła 15,5 mld EUR.