W lipcu rynek zelektryzowała informacja, że chiński gigant Tencent przejmie większościowy pakiet akcji jednego z największych krajowych producentów gier – Techlandu. Szczegóły transakcji owiane są tajemnicą, co nie dziwi – do jej finalizacji potrzebne są jeszcze zgody regulacyjne, więc do czasu zakończenia całego procesu strony wolą dmuchać na zimne. Udało się jednak dotrzeć do kilku informacji, które rzucają światło na skalę przedsięwzięcia.
Paweł Marchewka, prezes i właściciel Techlandu, poinformował, że Tencent będzie większościowym akcjonariuszem, nie ujawniając dokładnie, jaki pakiet nabędzie chiński partner. Z wniosku złożonego do austriackiego urzędu ochrony konkurencji wynika jednak, że chodzi o ok. 67 proc. akcji. Wniosek o koncentrację 24 lipca złożyła należąca do Tencenta holenderska spółka Proxima Beta Europe BV. Od osób zbliżonych do transakcji można usłyszeć, że uzyskanie zielonego światła od regulatora spodziewane jest raczej w ciągu tygodni – tyle zwykle proceduje austriacki urząd – niż miesięcy.
Wartość transakcji pozostaje tajemnicą. Punktem odniesienia może być tu wartość spółki oszacowana na potrzeby programu motywacyjnego. Regulamin programu został przyjęty przez walne Techlandu w lutym. Producent gier był wówczas w zaawansowanych negocjacjach z innym potencjalnym inwestorem branżowym. Można więc założyć, że wycena w regulaminie oddawała jego pogląd na wartość spółki.
W regulaminie programu wycena Techlandu została przyjęta na poziomie 9,4 mld zł (notabene jest to wartość zbliżona do wyceny na potrzeby umorzenia akcji, która była na poziomie na 9,96 mld zł). Implikowałoby to wartość pakietu, który ma nabyć Tencent, na blisko 6,3 mld zł, choć zapewne w toku negocjacji uzyskano pewne dyskonto.
Regulamin wspomnianego programu zakłada, że osoby uprawnione będą mogły nabywać akcje po cenie nominalnej. Do pracowników mają trafić akcje stanowiące 5 proc. kapitału zakładowego. Akcje będę nieme, uprzywilejowane co do dywidendy. Prawa do ich objęcia będą przydzielane w czterech transzach. Ostatnia ma być przydzielona w trzecią rocznicę rozliczenia premiery gry „Dying Light 2”. Na transakcji z Tencentem mogą skorzystać także pracownicy studia. Regulamin zawiera bowiem postanowienie, że jeśli dojdzie do istotnej transakcji (tj. takiej, w której inwestor nabędzie ponad 20 proc. akcji) spółka będzie miała prawo przyśpieszenia terminu wykonania wszystkich warrantów.
Techland już od dłuższego czasu rozważał pozyskanie inwestora lub wejście na giełdę. We wrześniu 2021 r. pojawiły się nieoficjalne informacje, że do przeprowadzenia procesu wybrał firmy Goldman Sachs i Morgan Stanley. Wejście inwestora takiego jak Tencent na 67 proc. oznacza de facto, że producent gier najprawdopodobniej nie pojawi się na parkiecie.
Według informacji PB doradcami Techlandu przy transakcji z Tencentem byli m.in. Rymarz-Zdort-Maruta i Fidea. Tencentowi w kwestiach prawnych doradzała kancelaria Clifford Chance.
Tencent to chiński gigant, którego giełdowa kapitalizacja przekracza 400 mld USD, a ubiegłoroczne przychody zamknęły się kwotą 81 mld USD. Jest uważany za największą spółkę grową na świecie. Technologiczny holding słynie też m.in. z komunikatora QQ i usługi WeChat. W ostatnich latach Tencent jest najaktywniejszym inwestorem zagranicznym w polskiej branży gier. W jego portfolio znajdują się takie spółki, jak: Gruby Entertainment (Tencent ma w nim 20 proc.) Reikon Games (20,17 proc.), False Prophet (22,28 proc), Exit Plan (10,11 proc.), Bloober Team (19,98 proc), The Parasight (20,8 proc.) i Fulqrum Games (wcześniej 1C Entertainment – 100 proc.), która jest właścicielem Cenegi, QLOC i Muve.