Tego ryzyka inwestorzy jeszcze nie dostrzegli

opublikowano: 29-12-2022, 20:00
Play icon
Posłuchaj
Speaker icon
Close icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl

Po trudnym roku dla większości aktywów rynki finansowe liczą na odbicie. Nie brakuje jednak zagrożeń, które mogą je odłożyć w czasie.

Ostatnie lata obfitowały w nieprzewidywalne wydarzenia, które nawet perfekcyjne strategie inwestycyjne uczyniły nieefektywnymi. Inwestorzy nauczyli się już, że ostrożności nigdy dość, również w sytuacjach, gdy koniunktura zdaje się ulegać znacznej poprawie. Obecnie na rynkach istnieje coraz większe przeświadczenie, że szczyt inflacyjny już nastąpił, a koniec cyklu podwyżek stóp wkrótce nadejdzie. Istnieje kilka czynników ryzyka dla tej teorii, na co niejednokrotnie wskazywali eksperci. Jedno zagrożenie było jednak przez nich pomijane.

Na czym stoimy

Najczęściej wskazywane rodzaje ryzyka dla inwestorów na przyszły rok łączy jeden motyw - każde z nich nękało inwestorów w 2022 r. Eksperci obawiają się bowiem, że spragnieni hossy uczestnicy rynku lekceważą istniejące zagrożenia i zbyt pochopnie dyskontują zmianę koniunktury. Dotyczy to głównie inflacji, która jest przyczyną większości problemów gospodarczych. Ostatnie odczyty w Stanach Zjednoczonych i w Europie okazały się niższe w ujęciu miesiąc do miesiące. Istnieją obawy, że drożejące surowce zawrócą inflację na ścieżkę wzrostu, skłaniając tym samym banki centralne do dalszych podwyżek stóp.

Ceny surowców są mocno powiązane z trwającą już niemal rok wojną na Ukrainie. Mimo sankcji Rosja nie przerwała agresji, dlatego państwa NATO mogą sięgnąć po inne narzędzia, m.in. embargo na produkty pochodzące z państw pozostających w relacjach handlowych z federacją, takich jak Indie czy Chiny. Groziłoby to ponownym zaburzeniem łańcuchów dostaw.

O tym jak bardzo Europa i Stany Zjednoczone uzależnione są od Chin mieliśmy okazję się przekonać w ciągu trzech ostatnich lat. Pandemia koronawirusa i zamknięcie chińskiej gospodarki odbiło się zarówno na dużych, jak i małych przedsiębiorstwach. Wyczekiwana odbudowa państwa czerwonego smoka nie nastąpiła w 2022 r. i wielu ekspertów obawia się, że w przyszłym roku również do niej nie dojdzie.

Prawdziwe zaskoczenie

Oprócz znanych nam już czynników ryzyka, które mogą się przedłużyć w czasie lub przybrać na sile, jest jeszcze jedno, szczególnie groźne i niespodziewane – strajki pracowników i idący za nimi znaczny wzrost kosztu zatrudnienia. Po ostatnich podwyżkach stóp zarówno Jerome Powell, szef Fedu, jak i Christine Lagarde, jego odpowiedniczka z Europejskiego Banku Centralnego podkreślili istotność kosztów pracy. Niedługo później największy związek zawodowy w Niemczech, składający się z 900 tys. pracowników wynegocjował 8,5 proc. podwyżki dla wszystkich członków, a o podobną zmianę warunków zatrudnienia zaczęli walczyć pracownicy amerykańskiego Starbucksa.

Jeśli siła pracowników okazałaby się rzeczywiście na tyle duża, że pracodawcy czuliby się zmuszeni podnosić wynagrodzenie, spowodowałoby to stagflację, która zatrzymałaby wzrosty cen ryzykownych aktywów i przywróciła popularność akcji z sektorów defensywnych, bezpiecznych walut oraz surowców. Mocno wzrosłaby rentowność obligacji, dokładając się do cierpienia inwestorów z rynku długu rządowego oraz korporacyjnego o wysokim ryzyku.

Powtórka z rozrywki

Połączenie wysokiej inflacji z brakiem wzrostu gospodarczego odnotowano w Stanach Zjednoczonych pod koniec lat 70. XX w. Wtedy najlepszym wyborem była gotówka lub jednostki uczestnictwa w funduszu z rynku pieniężnego, ze względu na wzrost krótkoterminowych stóp procentowych.

Rynek zakłada, że zarówno w USA, jak i w Europie cykl obniżek stóp rozpocznie się w połowie 2023 r. Mediana prognoz decydentów z Fedu zakłada jednak, że ​​stopy wzrosną w przyszłym roku i pozostaną na stałym poziomie aż do 2024 r. Ostrożne podejście bankierów może wskazywać na to, jak ciężko jest im przewidzieć dalsze losy na rynku pracy.

Z każdym miesiącem liczba strajków rośnie - w Stanach Zjednoczonych Joe Biden zawarł układ z pracownikami kolei, których strajk kosztowałby państwo 2 mld USD dziennie. W Wielkiej Brytanii służby wojskowe wykorzystywane są do pomocy przy organizacji pracy na lotniskach, które nadal odczuwają skutki zaburzeń spowodowanych licznymi strajkami z ostatnich wakacji.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Polecane