Polityka Arabii Saudyjskiej, która mimo nadpodaży ropy na rynku nie zmniejsza wydobycia, może być przede wszystkim nakierowana na zaszkodzenie Iranowi i Rosji, oceniali uczestnicy dyskusji zorganizowanej przez Overseas Press Club oraz firmę doradczą Control Risks. Paneliści powątpiewali, by podstawowym celem Arabii Saudyjskiej było zmuszenie do zmniejszenia produkcji amerykańskich producentów ropy z łupków.
- Pstryczek w nos producentów łupkowych może być tylko produktem ubocznym załatwienia Irańczyków i Rosjan – oceniał Michael Moran, dyrektor w Control Risks.
Iran jest odwiecznym rywalem Arabii Saudyjskiej w rejonie, a kraj ten nie pała też sympatią do Rosji. Dodatkowo powstrzymywanie się Saudyjczyków w czasie obecnej przeceny ropy przed zdecydowanymi działaniami utrwaliło pozycję tego kraju jako głównego gracza na globalnym rynku ropy.
Tymczasem według Michaela Leviego z Council on Foreign Relations, ustalenie, jaki wpływ działania Arabii Saudyjskiej mogą mieć na producentów amerykańskich, jest bardzo trudne. Nie można mówić o wspólnym dla wszystkich producentów progu rentowności wydobycia, ponieważ koszty różnią się nawet pomiędzy poszczególnymi odwiertami. Dodatkowo postęp technologiczny zapewne sprawi, że za kilka lat wydobycie ropy z łupków będzie tańsze. Zdaniem Michaela Leviego także teza o tym, że przecena ropy jest intrygą, za którą stoją Saudyjczycy, jest mocno naciągana.
- Nie należy przeceniać strategii OPEC – powiedział w dyskusji Michael Levi.
