Trzebionka pożyczyła 10 mln zł na przeżycie

Dominika Malik
opublikowano: 2002-01-09 00:00

Żeby przeczekać trudną sytuację gospodarczą, Zakłady Górnicze Trzebionka pożyczyły od NFI Hetman, swojego głównego akcjonariusza, 10 mln zł. Uzyskane środki zostaną przeznaczone na restrukturyzację spółki i rekultywację terenów.

Zakłady Górnicze Trzebionka z Trzebini, które zajmują się wydobyciem i przeróbką rud cynkowo-ołowiowych, produkcją koncentratów cynkowo-ołowiowych i kruszywa dolomitu, pożyczyły 10 mln zł od NFI Hetman, posiadającego 33 proc. akcji spółki.

— Byliśmy zmuszeni poprosić o wsparcie finansowe. Nasze założenia na 2001 r. co do wartości dolara i ceny tony cynku nie sprawdziły się — mówi Jan Pisula, prezes ZG Trzebionka.

Spółka liczyła na sprzedaż cynku po 1,1 tys. USD za tonę. Jego wartość spadła jednak w grudniu 2001 r. do 730 USD. Zdaniem Jana Pisuli, tak duży spadek spowodowany jest uruchomieniem rezerw przez Chiny i zachwianiem się rynku samochodowego. Spółka jednak liczy na wzrost cen cynku. Średnią roczną cenę za 1 USD planowano na 4,56 zł, ostatecznie wyniosła ona 4,04 zł. Z tych powodów spółka zakończy 2001 r. stratą. 2002 r. chce jednak zamknąć wynikiem dodatnim.

NFI Hetman udzielił spółce pożyczki do 30 listopada 2002 r.

— Pozwoli to przeczekać złą koniunkturę gospodarczą. Środki przeznaczymy na kontynuację restrukturyzacji spółki i rekultywację. Zgodnie z wymogami prawa górniczego, musimy zlikwidować część wyeksploatowanej kopalni — tłumaczy Jan Pisula.

ZG Trzebionka rozpoczęły restrukturyzację w 1999 r. Od tego czasu firma zmniejszyła zatrudnienie o 470 osób. Na koniec tego roku wyniesie ono 806 osób. W ciągu najbliższych lat redukcji ma ulec kolejnych 220- -240 etatów. Zarząd spółki przewiduje bowiem, że złoża wyczerpią się w 2006-07 r.

Z firmy wydzielono dziewięć spółek. Nie ma ona jednak udziałów w żadnej z nich. Uporządkowano też majątek firmy. Zajmuje ona powierzchnię 120 ha. Zarząd spółki chce w drugim kwartale 2002 r. przystąpić do wyprzedaży zbędnych działek.