Henryk Siodmok przez wiele lat zarządzał grupą Atlas. Niedawno został szefem i współwłaścicielem firmy Dobrowolski, w którą w 2016 r. zainwestował fundusz Tar Heel Capital. Dobrowolski to przedsiębiorstwo z lubuskiej Wschowy produkujące pojazdy do utrzymania lotnisk i dróg oraz dwufunkcyjne cysterny wodno-kanalizacyjne i ADR (do przewozu ładunków niebezpiecznych). Przed laty, w ramach wykupu menedżerskiego, nabyła je rodzina Dobrowolskich. Dotychczas w menedżersko-inwestycyjnym trio działa Damian Dobrowolski.

— Nasza spółka jest odporna na kryzys, bo zapotrzebowanie na pojazdy do utrzymania w dobrym stanie infrastruktury drogowej, lotniskowej czy wodno-kanalizacyjnej będzie zawsze, niezależnie od koniunktury — uważa Henryk Siodmok, prezes firmy Dobrowolski.
Cel to 100 mln zł
Obecnie wiele dużych, średnich i małych firm w Polsce analizuje zapisy różnych wersji tarczy antykryzysowej. Dobrowolski na razie nie miał potrzeby, by z niej korzystać. Nie zwalnia pracowników i stara się nie stracić przychodów. Przeciwnie — w najbliższych dwóch, trzech latach zamierza zwiększyć zatrudnienie ze 130 do 160 osób i niemal trzykrotnie zwiększyć przychody, chociaż perturbacje związane z epidemią koronawirusa mogą spowolnić planowany wzrost.
W 2018 r. przychody wynosiły 30,5 mln zł, a w ubiegłym roku wzrosły do 37,5 mln zł. Zamówienia w bieżącym roku przekraczają już 40 mln zł. Henryk Siodmok zapewnia, że celem jest przekroczenie za dwa, trzy lata 100 mln zł sprzedaży. Jej wzrost jest możliwy dzięki dokonanym w spółce inwestycjom finansowanym przez Tar Heel Capital. Dobrowolski zmodernizował infrastrukturę i centrum badawczo rozwojowe, dzięki któremu może opracować i wprowadzić na rynek nowe typy pojazdów.
— Wspólnie z Narodowym Centrum Badań i Rozwoju realizujemy projekt o wartości 5 mln zł dotyczący budowy cystern z samooczyszczającym systemem recyklingu wody. Dzięki nim oczyszczoną wodą z kanalizacji będzie można czyścić sieci kanalizacyjne — mówi Damian Dobrowolski.
Spółka szacuje, że w kraju jest o połowę mniej sieci kanalizacyjnych niż wodociągowych, i prognozuje, że ich gęstość będzie się zwiększać, by poziom obu rodzajów infrastruktury był porównywalny. Rozrastająca się sieć kanalizacyjna będzie wymagała utrzymania, co zwiększy popyt na pojazdy spółki dla sektora wodno-kanalizacyjnego. Rośnie on zresztą nie tylko w Polsce, lecz także w innych krajach, dzięki czemu coraz więcej tego typu pojazdów z zakładów Dobrowolskiego trafia na eksport.
Eksportowe i krajowe
Henryk Siodmok szacuje, że około 30 proc. przychodów spółki pochodzi z eksportu. Grzegorz Bielowicki, partner zarządzający Tar Heel Capital, przewiduje, że ten wskaźnik będzie wzrastał, m.in. dzięki ekspansji na rynku wodno-kanalizacyjnym. W katalogu eksportowych produktów firmy Dobrowolski są także pojazdy do utrzymania lotnisk. Henryk Siodmok przyznaje, że obecnie w tym segmencie panuje zastój ze względu na zawieszenie połączeń. Spodziewa się jednak, że jesienią rynek wróci do normy i zamówienia znów będą rosły. Prognozuje również duże zapotrzebowanie na maszyny do utrzymania lotnisk wojskowych.
Bez zakłóceń przebiegają natomiast zamówienia z sektora utrzymania dróg. Niedawno Dobrowolski podpisał z miastem Gdynia pięcioletni kontrakt o wartości 24 mln zł na dostarczenie 18 pługo-posypywarko-solarek, zamiatarek i polewarek drogowych. Elementem kontraktu jest także obsługa serwisowa. Henryk Siodmok uważa, że wraz z oddawaniem do użytku kolejnych odcinków budowanych i modernizowanych dróg krajowych i samorządowych znacznie będzie wzrastało zapotrzebowanie na pojazdy utrzymaniowe.
Tego typu wozy ze spółki Dobrowolski będą jednak trafiały głównie na rynek krajowy. Damian Dobrowolski informuje, że firma opracowuje robota do ciągłego badania twardości gruntów drogowych i lotniskowych.Ten innowacyjny pojazd ma pomóc w zdobyciu nowych klientów. Podkreśla, że produkowane w firmie wozy są wyposażone w systemy zdalnego sterowania (np. bazujące na GPS, falach radiowych) oraz monitorowania pracy i wydajności. Okres ich użytkowania sięga zazwyczaj 7-10 lat, ale na rynku polskim i europejskim wciąż jeszcze można spotkać 15-, 20-letnie pojazdy.
Wysoki popyt
Branżowi eksperci widzą potencjał rynkowy dla produktów firmy Dobrowolski. Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa, podkreśla, że jeśli trasy budowane z unijnych funduszy nie będą utrzymane we właściwym standardzie, Bruksela może zażądać zwrotu części dofinansowania. Dlatego z pewnością popyt na pojazdy i usługi utrzymania będzie wysoki. Tadeusz Rzepecki, przewodniczący rady Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie, także zapewnia, że pracy przy utrzymaniu kanalizacji nie zabraknie. Uważa jednak, że urządzenia do jej czyszczenia wodą z recyklingu wymagają gruntownego przetestowania, bo unijne przepisy określają restrykcyjne normy dotyczące jakości wody wykorzystywanej m.in. do tego celu.