Tuzy finansów uczą się polskiego

Grzegorz Nawacki
opublikowano: 2010-03-26 06:33

Goldman Sachs otwiera biuro w Warszawie, a Raiffeisen Bank dom maklerski. Polska staje się coraz ważniejszym miejscem dla banków inwestycyjnych. Z czołowej dziesiątki brakuje już tylko dwóch.

Duże oferty i stała obecność największych instytucji w Warszawie — to przepis na uczynienie z Warszawy regionalnego centrum finansowego. O pierwsze postarało się Ministerstwo Skarbu Państwa, które realizuje plan prywatyzacji wart kilkadziesiąt miliardów. Drugie staje się faktem. Wczoraj plan otwarcia biura w Warszawie ogłosił Goldman Sachs, jeden z największych na świecie banków inwestycyjnych. Motyw? "Przyspieszenie sprzedaży aktywów przez polski rząd".

Pojawienie się tego gracza oznacza, że z 10 najważniejszych banków inwestycyjnych warszawskiego adresu nie ma jedynie Barclays Capital i Morgan Stanley. Ten drugi według rynkowych plotek przymierza się do założenia biura. Co jest magnesem dla banków inwestycyjnych?

— Przyciąga możliwość współpracy z polskim rządem przy prywatyzacji. Ale nikt nie buduje zespołu tylko dla kilku transakcji prywatyzacyjnych. Najwyraźniej banki widzą potencjał dla działalności w przyszłości. Polskie firmy mają szansę zrobić ciekawe transakcje za granicą i największe światowe banki mogą być w tym bardzo pomocne — mówi Oliver Murphy, partner w dziale doradztwa finansowego Deloitte.

Ale nie tylko banki inwestycyjne interesują się Polską. Kilka tygodni temu pisaliśmy, że dom maklerski szykuje Credit Suisse. Teraz ustaliliśmy, że taki zamiar ma też Raiffeisen Bank.

— Zamierzamy zaoferować klientom usługi brokerskie na początku 2011 r. Chcemy nie tylko prowadzić rachunki i pośredniczyć w zawieraniu tran-sakcji giełdowych, ale też organizować publiczne oferty akcji firm. W przyszłym roku indywidualni klienci uzyskają też dostęp do rynku walutowego za pośrednictwem stworzonej samodzielnie przez bank platformy foreksowej — potwierdza Marcin Jedliński, rzecznik Raiffeisen Banku.

Więcej w piątkowym "Pulsie Biznesu"