Dyskonty z odzieżą TXM, kontrolowane przez giełdowy Redan, kolejny miesiąc tłumaczą się ze słabych wyników. Zmieniły zarząd i rezygnują z rozwoju w Czechach.

— Sieć sklepów powiększyła się o 29 proc., ale nie przełożyło się to na adekwatny wzrost sprzedaży i marży. Główna przyczyna to problemy z wdrożeniem systemu SAP — komentuje wyniki za pierwszy kwartał Bogusz Kruszyński, p.o. prezesa TXM. Za wdrożenie SAP odpowiadała firma Prime Global. Bogusz Kruszyński nie chciał zadeklarować, czy spółka będzie domagać się odszkodowania od niej. — Na razie koncentrujemy się na jak najszybszym usunięciu wszystkich problemów — mówi p.o. prezesa TXM. Sprzedaż w pierwszych trzech miesiącach tego roku była o 1,9 proc. wyższa niż rok wcześniej i wyniosła 72,4 mln zł.
— Przy pracy bez zakłóceń powinniśmy mieć co najmniej 90 mln zł obrotów — dodaje p.o. prezesa TXM. Na poziomie netto spółka straciła 9,9 mln zł. Zdecydowała, że zamknie sieć w Czechach. Oznacza to, że będzie obecna na dwóch rynkach zagranicznych — na Słowacji i w Rumunii. W poniedziałek poinformowano o odwołaniu zarządu spółki.
— Zmiany mają szerszy kontekst niż tylko wdrożenie systemu — zastrzega p.o. prezesa TXM. Nowym prezesem został Tomasz Waluś, związany przez lata z Tesco w Polsce. Funkcję zacznie pełnić od października.
— To człowiek, który daje szansę na zwiększenie obrotów sieci co najmniej o połowę w ciągu trzech lat — twierdzi p.o. prezesa TXM. Niewłaściwie wdrożony system SAP spowodował zablokowanie przyjęć i wysyłek towarów z magazynu, przez co w sklepach brakowało produktów. TXM podaje, że sytuacja jest już w dużej mierze opanowana, ale ma negatywny wpływ na wyniki w drugim kwartale.
— W trzecim już nie powinno być to bezpośrednio odczuwalne. Ale nieprawidłowe zatowarowanie sklepów wpłynęło też na klientów. Mogą przychodzić rzadziej, więc będziemy potrzebować trochę czasu, żeby ich przekonać, że mamy pełną ofertę — mówi Bogusz Kruszyński.