Ukraina nie zniesie na razie zakazu importu mięsa z Polski

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2006-05-30 11:10

W związku z powtarzającymi się przypadkami przemytu, Ukraina nie ma na razie zamiaru znosić zakazu importu mięsa z Polski - oświadczył we wtorek Główny Inspektor Weterynaryjny Ukrainy Iwan Bisiuk. Według radcy handlowego w ambasadzie RP w Kijowie Anny Skowrońskiej-Łuczyńskiej, to nie Polacy, a głównie Ukraińcy przemycają mięso na Ukrainę.

W związku z powtarzającymi się przypadkami przemytu, Ukraina nie ma na razie zamiaru znosić zakazu importu mięsa z Polski - oświadczył we wtorek Główny Inspektor Weterynaryjny Ukrainy Iwan Bisiuk. Według radcy handlowego w ambasadzie RP w Kijowie Anny Skowrońskiej-Łuczyńskiej, to nie Polacy, a głównie Ukraińcy przemycają mięso na Ukrainę.

"Dziś znowu dotarły do nas sygnały o nielegalnym wwozie polskiego mięsa do naszego kraju. Jeżeli fakty te potwierdzą się, będzie nam bardzo trudno porozumieć się z polską stroną" - powiedział Bisiuk w rozmowie z agencją "Interfax-Ukraina".

Główny Lekarz Weterynarii Krzysztof Jażdżewski, komentując oświadczenie Bisiuka powiedział PAP, że obecnie Polska nie kontroluje na granicy transportów mięsa.

"Nie podpisujemy żadnych świadectw, bo oficjalnie nie ma importu. Podpisane są uzgodnienia pomiędzy polskimi i ukraińskimi służbami weterynaryjnymi dotyczące procedur kontrolnych. Gdy zakaz zostanie zniesiony, wdrożymy system kontroli" - powiedział.

"Jeśli Ukraina nie podpisze z nami porozumienia, to my nie będziemy interweniować na granicach" - dodał.

Według Jażdżewskiego, Polska zabiega o spotkanie z przedstawicielami Ukrainy, ale "Ukraina w sposób niepokojący unika ostatecznego spotkania. Ja nie mogę jednostronnie wdrażać procedur, jeśli druga strona tego do końca nie ustaliła" - podkreślił.

Wcześniej polskie służby weterynaryjne nie wykluczały, że zakaz wwozu mięsa z Polski na Ukrainę zostanie anulowany w maju.

O zakazie importu polskiego mięsa i jego przetworów strona ukraińska poinformowała 26 marca. Ukraina, argumentując wprowadzenie zakazu, twierdziła, że mięso wwożone jest "bez odpowiednich dokumentów weterynaryjnych". Według polskiej strony, na nielegalny wwóz mięsa i wędlin, bez stosownych dokumentów weterynaryjnych, powinny reagować ukraińskie służby celne.

"To nie Polacy przemycają mięso na Ukrainę, lecz robią to głównie Ukraińcy. Pilnowanie, by do ich kraju nie wjeżdżała kontrabanda, jest obowiązkiem ukraińskich służb celnych. Jeżeli zamyka się granice, to należy ich pilnować. Jeśli zaś nie zamyka się granic, to import powinien być legalny, a nie odbywać się w bagażnikach prywatnych samochodów. Ukraińskie służby celne dziwnym trafem tego nie widzą" - powiedziała PAP radca handlowy w ambasadzie RP w Kijowie Anna Skowrońska-Łuczyńska.

Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP, w ostatnim czasie stwierdzono podejrzenie fałszowania dokumentacji weterynaryjnej na przywóz mleka w proszku z Ukrainy.

"Dlatego też Polska rozważa możliwość zamknięcia granicy z Ukrainą dla produktów mlecznych" - powiedziała PAP osoba chcąca zachować anonimowość.