Ustawa zniechęci przedsiębiorców do sądów

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2017-07-26 22:00
zaktualizowano: 2017-07-26 20:34

Zmiany w systemie sądownictwa powszechnego mogą popchnąć firmy w stronę arbitrażu, ale raczej zagranicznego

Prezydent Andrzej Duda podpisał właśnie nowelizację prawa o ustroju sądów powszechnych. Ustawa wejdzie w życie dwa tygodnie po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw, czyli prawdopodobnie jeszcze w pierwszej połowie sierpnia. Zasadnicze zmiany, jakie wprowadza, to inne niż dotychczas zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów oraz losowy sposób przydzielania spraw sędziom. Zdaniem prawników i przedsiębiorców, zwłaszcza ostatnie rozwiązanie może być kłopotliwe dla firm.

SĄD Z POTENCJAŁEM: Przemysław Schmidt, który kieruje pracami Sądu Arbitrażowego przy Konfederacji Lewiatan od niespełna czterech miesięcy, uważa, że instytucja mogłaby rozpatrywać nawet 100 razy więcej spraw niż obecnie.
Fot. ARC

Słaby system

— Jakość sądownictwa gospodarczego w Polsce jest niska, co wynika w dużej mierze z systemu kształcenia sędziów. Jako studenci poznają prawo gospodarcze, ale nie uczy się ich nawet podstaw księgowości, strategii biznesowych czy marketingu. W efekcie spory dotyczące budownictwa lub handlu zagranicznego rozstrzygają często sędziowie, którzy w ogóle nie znają tej problematyki, zwłaszcza gdy dotychczas zajmowali się tylko sprawami rozwodowymi lub rodzinnymi — mówi Przemysław Schmidt, prezes Sądu Arbitrażowego przy Konfederacji Lewiatan.

To jedna z dwóch najważniejszych — obok Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej (KIG) — tego typu instytucji w Polsce. Są również bardziej specjalistyczne arbitraże, np. sąd przy Związku Banków Polskich czy izba zajmująca się wyłącznie kwestią domen internetowych. Losowy dobór sędziów jakości orzekania w sprawach gospodarczych raczej nie poprawi. Tymczasem w sądach polubownych strony mogą wybrać konkretny skład arbitrów, sposób ich powołania, miejsce i czas postępowania, zasady rozstrzygania sporu i liczbę instancji. W postępowaniu mogą też brać udział eksperci zajmujący się różnego rodzaju działalnością gospodarczą, np. finansami czy deweloperką.

Braki w umowach

Choć z roku na rok liczba spraw rozstrzyganych przez sądy polubowne rośnie, to — zdaniem Przemysława Schmidta — wciąż jest ich za mało.

— Powinniśmy mieć nie 70, jak ostatnio, ale 700 lub 7 tys. spraw rocznie. Od dawna zastanawiamy się, dlaczego w Polsce tak rzadko w umowach pojawiają się zapisy dotyczące sądów arbitrażowych. Być może wprowadzana teraz zmiana prawa dotycząca sądów powszechnych spowoduje, że będzie ich więcej — mówi szef arbitrażu przy Lewiatanie. Jego zdaniem, część winy za obecny stan rzeczy mogą ponosić radcy prawni i inni prawnicy, pracujący na rzecz przedsiębiorstw, którzy „idąc na łatwiznę”, po prostu nie wprowadzają odpowiednich zapisów w kontraktach. Przedsiębiorcy potrafią jednak docenić zalety postępowania przed sądem polubownym.

— Sąd arbitrażowy to tańsze i bardziej biznesowe rozwiązanie, bo takie instytucje są zazwyczaj umocowane przy izbach gospodarczych i zasiadają w nich ludzie, który dobrze znają się na biznesie — argumentuje Tomasz Modzelewski, prezes Pagedu. Przyznaje, że przy międzynarodowych kontraktach, dotyczących np. ekspansji eksportowej, niejednokrotnie — i to z sukcesem — korzystał z tej możliwości. Chodziło jednak o postępowania przed zagranicznymi sądami polubownymi.

— Myślę, że w umowach, w których stroną są zagraniczne podmioty, częściej niż dotychczas mogą się teraz pojawiać zapisy wskazujące sądy arbitrażowe, choć nie polskie — uważa Tomasz Modzelewski.

Siła państwa

— Nie sądzę, aby zmiany w funkcjonowaniu sądów powszechnych spowodowały większe zainteresowanie polskim arbitrażem, można się natomiast spodziewać, że zagraniczne firmy będą bardziej niż dotychczas naciskać na zapisy o rozstrzyganiu sporów w sądach arbitrażowych poza Polską np. w Sztokholmie lub Paryżu — uważa jeden z arbitrów sądu polubownego przy KIG, który chce zachować anonimowość. Jego zdaniem, konkurencją dla zagranicznych arbitraży stać się może jednak tworzony właśnie sąd tego typu przy Prokuratorii Generalnej. W założeniu to głównie spółki skarbu państwa mają wskazywać go w umowach, zwłaszcza międzynarodowych. Z pewnością nie będzie on jednak rozstrzygał wyłącznie sporów z udziałem podmiotów kontrolowanych przez państwo.

— Takie zapisy faktycznie mogą zacząć się pojawiać. Kontrakty ze spółkami skarbu państwa są zwykle duże i można na nich dobrze zarobić, więc przy podpisywaniu umów to spółki skarbu państwa rozdają karty — uzasadnia nasz rozmówca.

657 Tyle spraw rozpatrzył sąd arbitrażowy przy Krajowej Izbie Gospodarczej w rekordowym 2002 r. (w 2015 r. już tylko ok. 300)...

70 …a mniej więcej tyle — arbitraż przy Lewiatanie (był to rekord w 11-letniej historii instytucji).